Presonus StudioLive 32.4.2 AI – 32-kanałowy cyfrowy mikser do studia i live z 48-śladową rejestracją przez FireWire 80028.08.2014
Jan Marek, Radek Barczak Radek Barczak Miksery cyfrowe Presonus wzbudzają w światku nagłośnieniowym sporo emocji. Jest wielu hejterów, którzy wyśmiewają brak zmotoryzowanych tłumików. Krytykowano analogowe Gainy. Jest tajemnicą poliszynela, że korektory graficzne w deskach Presonusa działały w dotychczasowych modelach mikserów StudioLive dość “szeroko”… Dobroć filtrów miała po prostu nieco większą dobroć, niż w klasycznych GEQ. Mimo to wielu użytkowników cyfraków Presonusa było zadowolonych ze swoich mikserów. Z naszą redakcją współpracują dwie firmy nagłośnieniowe, które w swoim zapleczu sprzętowym mają m.in. miksery Presonusa. Sam na mikserze jednej z tych firm skręciłem w ostatnim roku kilka sztuk jako realizator. I? Tłumiki nie są zmotoryzowane – fakt. Ale miksery Presonusa nie mają nic wspólnego ze Shrekiem 😛 Nie mają warstw…Ilość tłumików odpowiada ilości kanałów. Jeśli mikser ma 16 kanałów, do dyspozycji jest 16 hebli – chyba, że kanały są stereofoniczne jak w modelu StudioLive 16.0.2. Wówczas na kanał stereo przypada pojedynczy tłumik. Nie ma “przechodzenia” między warstwami tłumików, więc nie ma też potrzeby, by były one zmotoryzowane. Jedyny problem występuje, gdy mamy kilka kapel i po soundchecku zapisaliśmy sobie scenę z ustawieniami tłumików. Mamy opcję synchronizacji położenia tłumika z diodami kanałowego poziomu sygnału – po wczytaniu nowej sceny wyświetlacze linijkowe pokazują “odchylenie” położenia tłumika od właściwego położenia. Działa. Pozostają analogowe Gainy. No i co? Jestem przeszczęśliwym użytkownikiem Mackie DL1608, w którym również są analogowe Gainy. I nie narzekam. Używam od początku, jak się tylko pojawiły (pierwszy egzemplarz w Polsce :-)), pracuję regularnie, a konieczność fotografowania smartfonem ustawień Gain’ów rekompensuje mi genialna funkcjonalność i świetne brzmienie 🙂 Poza tym algorytm kompresora – podobnie jak w Presonusie – jest tak przeźroczysty brzmieniowo, że w razie “niedosterowania” Gainu “dopycham” poziom głośności kompensacją Gainu w sekcji kompresora 😛 Ok, nie “po bożemu”. Ale działa. Z deską Presonusa jest podobnie – prempy są świetne, doskonale oddają transjenty i mają duży headroom. Zaryzykuję twierdzenie, że preampy brzmią najlepiej spośród budżetowych mikserów. Łatwo się je wysterowuje i nie szumią, nawet w pozycji na godzinie 3. A algorytm kompresora jest absolutnie przeźroczysty brzmieniowo. Jakie jeszcze zalety posiada najnaowsza seria desek Presonusa? Jan Marek Kluczem do sukcesu nowej serii ma być symbol AI. To skrót od Active Integration. Co on oznacza? Nowa seria została wyposażona w nowoczesny procesor DSP OMAP™ L138, który nie tylko ma 64× większą wydajność niż poprzednio stosowany układ dzięki czemu jakość przetwarzania jest o wiele wyższa. Mamy wreszcie możliwość bezpośredniego wpięcia naszego miksera w sieć WiFi, dzięki czemu od razu bez konieczności podłaczania do komputera jest dostęp do funkcji sterowania za pomocą dedykowanej apki na Apple iPad. Niezwykle istotną zaletą nowej platformy jest również to, że otwiera drogę do integracji ze standardami DANTE i AVB Network. A to sprawia, ze Presonus wkracza w nowe rejony zastosowań… Nadesłany do testów model Presonus StudioLive 32.4.2 AI to największy model miksera w ofercie tego producenta. Oferuje 32 wejścia analogowe z pełnym procesingiem, dwa wejścia pomocnicze stereo AUX IN 1 i AUX IN 2 – również z channel stripem, 14 monofonicznych szyn wyjściowych BUS z możliwością łączenia tych szyn w stereo, 4 grupy z channel srtipami oraz wyjście stereo i monitorowe. Struktura miksera jest bardzo przejrzysta, podobnie jak obsługa – tutaj NIE MA WARSTW 🙂 Jak w analogowym mikserze, wszystko jest “na wierzchu”. Fakt, że sfera obsługi channel stripów wymaga pewnego przestawienia się w myśleniu, ale i tak jest praca na tym stole jest intuicyjna. W desce mamy 32 wejścia analogowe – preampy mikrofonowe na złączach XLR oraz wejścia liniowe na symetrycznych złączach jack 1/4″ TRS. Do tego każdy tor ma gniazdo insertowe – niestety niesymetryczne, bo na złączu jack 1/4″. Presonus wyposażył testowany mikser w przedwzmacniacze XMAX znane z wcześniejszych studyjnych konstrukcji i pracujące w klasie A. Są znakomite. Mają bardzo niskie szumy, bardzo niskie zniekształcenia (<0,005% THD) i rewelacyjną odpowiedź na impulsy – są po prostu szybkie, nie mulą, mają wyrównaną charakteystykę. I spory headroom (+22 dBu) oraz potężny zakres regulacji wzmocnienia od -15 dBu do +65 dBu. Każdy preamp ma niezależnie załączane zasilanie Phantom. Brzmieniowo “lubią” być wysterowywane blisko przesteru, ale z tym trzeba uważać w razie rejestracji koncertu – sygnał do rejestracji jest brany zaraz po przetworniku analogowo-cyfrowym bez żadnego cyfrowego trima i przesterowanie preampu oznacza przesterowanie przetwornika A/C. Trochę szkoda… Przetworniki analogowo-cyfrowe i tak mają potężny zapas dynamiki, a danie powiedzmy tych 6 dB zapasu na przetworniku – tylko dla celów rejestracji przez FireWire 800 – sprawiłoby, że dźwięk można by delikatnie “przysmażyć” preampami. Niekiedy to się sprawdza 🙂 Wejścia liniowe są oddzielnie na złączach jack 1/4” TRS od wejść mikrofonowych, które mają wejścia XLR. Prócz tego w każdym kanale jest gniazdo insertowe (jack 1/4″ TRS). Każdy tor wejściowy i wyjściowy udostępnia kompletny channel strip nazwany przez Presonusa Fat Channel. Ech, ten marketing… Lampy tu się nie uświadczy, a brzmieniowo algorytmy są całkowicie przejrzyste 🙂 Ale FAT musi być… W kolejności mamy:
Zastosowanie tak wydajnego procesora DSP sprawia, że mocy obliczeniowej jest aż nadto. Producent postanowił ją zagospodarować w nietypowy sposób. Szczególną cechą mikserów PreSonus StudioLive AI są dwie warstwy Channel Strip’a dla każdego kanału. Przykładowo, gitarzysta zmieniający gitary może mieć na jednym kanale dwa ustawienia całego DSP obejmującego filtrację, kompresję, korekcję i ewentualnie limiter 🙂 Zmiana warstwy processingu jest dostępna pod klawiszem ALT. Kanały mają ponadto regulację panoramy. Linkować – czyli łączyć w pary stereo – można kanały nieparzyste z następnym parzystym. Niestety, połączenie w parę uniemożliwia oddzielne ustawienie na przykład korekcji dla kanału lewego i prawego – przykładowo nie ma możliwości, żeby ustawić dla zlinkowanych kanałów inną korekcję. Wcześniejsze ustawienie prawego/parzystego kanału “znika”. Trzeba jeszcze wspomnieć, że każdy kanał wejściowy może być komutowany na wyjście główne lub/i na 4 subgrupy. A na subgrupie można zapiąć kompresor i wykorzystać ją jako szyna kompresji równoległej. Producent sugeruje użycie Subgrup a’la DCA – ale nie do końca się to sprawdzi, bo… jest ich za mało. Trzeba przyznać, że łatwe i szybkie jest kopiowanie ustawień z jednego kanału na drugi. Mamy dedykowany klawisz Copy i Load 🙂 Chcąc skopiować dany kanał (mamy go zaznaczony kalwiszem Select) wystarczy wcisnąć Copy, następnie wskazać klawiszem Select kanał na który chcemy skopiować ustawienia i wcisnąć klawisz Load. I już 🙂 Poza tym mamy również możliwość wczytywania i zapisywania ustawień Fat Channel i to w różnych kategoriach, co ułatwia późniejsze wykorzystywanie zapisanych presetów. W pamięci jest 49 pustych komórek pamięci na nowe preset. Można oczywiście nadpisywać wcześniej stworzone bądź fabryczne presety. W pełen FAT Channel – czyli w pełen channel strip – są wyposażone wszystkie kanały wejściowe. Ale już 14 szyn wyjściowych BUS i 4 tory efektowe są pozbawione zmiany polaryzacji (mają filtr dolnozaporowy i pozostałe elementy channel stripa). W ogóle niezrozumiałe jest, dlaczego suma, subgrupy i są pozbawionezarówno filtru dolnozaporowego oraz zmiany polaryzacji. Przecież wysyłając Subbas po AUXie/ BUSie wyjściowym (pomijam brak filtru górnozaporowego…), nie ma jak podciąć od dołu pasma na fulle. Dziwne. Bo przecież mocy obliczeniowej nie brakuje. Obsługa channel strip’a jest bajecznie prosta dzięki linijkowym wyświetlaczom LEDowym (każdy ma 15 diód) i dedykowanym potencjometrom pod każdym wyświetlaczem. Umiejscowienie każdego elementu jest stałe, więc po niewielkie praktyce można kręci wręcz na pamięć 🙂 Muszę przyznać, że komfort kręcenia na PreSonus StudioLive 32.4.2 AI zasadniczo podnosi sposób rozwiązania wyświetlania poziomów sygnałów. Na mikserze mamy pełen 32-kanałowy meterbridge dla wejść z prezentacją przesterowania na czerwono. Poziomy sygnałów możemy podglądać przed dynamiką i tłumikiem lub po dynamice i tłumiku. Prócz tego możemy mieć wyświetlane poziomy tłumienia kompresorów. W trybie podglądu wysyłek AUX/BUS możemy mieć podgląd poziomów na wszystkich wyjściach bądź poziomów wysyłek na daną szynę. Zresztą kręcenie wysyłek jest również komfortowe, bo wszystko jest na gałkach/encoderach – po wciśnięciu klawisza MIX lub MIX/PAN (dla parzystych AUXów) danego AUX BUSa, encodery określają poziom wysyłki na daną szynę (nie ma trybu AUX-ON-FADERS). Podłączając pytę do Presonusa StudioLive 32.4.2 AI w pierwszej chwili następuje zdziwienie – tory AUX mają złącza jack 1/4” TRS… To w nagłej sytuacji może stworzyć niejaki problem – oczywiście, jak się ma na własność taki mikser, to takie rzeczy się wie 🙂 Ponieważ zdarzało mi się pracować na Preskach, byłem przygotowany do “zajęć” i miałem odpowiednie przejściówki. Ale jeżdżąc na przykład z kapelą po klubach warto pamiętać, by mieć odpowiednie przejściówki, bo może być mały ZONK… Wysyłki mają niezależnie ustawiane tryby:
Kanały AUX podobnie jak kanały wejściowe mają channel strip Fat Channel. Prócz tego każdy ma 31-pasmowy korektor graficzny, który ustawiamy za pomocą potencjometrów i linijkowych wyświetlaczy LED. Pewnym kłopotem na początku może być to, że encodery nie mają opisanych wartości częstotliwości dla filtrów… Trzeba kręcić “na oko” podglądając na LCD z prawej strony, jaki filtr w danym momencie kręcimy. Pomocą jest w tym momencie również aplikacja Universal Control o czym za chwilkę. Również w GEQ mamy alternatywne ustawienie ALT 🙂 Trzeba przyznać, że w nowej generacji algorytmów filtry GEQ są o wiele bardziej precyzyjne. Jest to wynik nowego podejścia do programowania GEQ. Każdy z 31 filtrów składa tak naprawdę z zespołu 128 bardzo wąsko działających filtrów, które kształtują niejako “zbocze” centralnego filtru. Pomysł świetny, a realizacja również skuteczniejsza, niż w poprzedniej generacji algorytmów. BTW ewidentne jest, że PreSonus wywodzi się ze świata studia – dział marketingu kompletnie nie wyczuwa istoty spraw związanych z dźwiękiem live 😛 Jak można na stronie internetowej pisać, że dzięki różnym nastawom GEQ możemy “podbijać” bas na czas koncertu rockowego, by następnie wykorzystywać GEQ do ustawienia “uśmiechu dyskoteki” w czasie odtwarzania muzy w przerwie koncertu lub po koncercie… Panowie… Zatrudnijcie jakiegoś “lajwowca”… 🙂 Fajnie rozwiązana jest kwestia komunikacji ze sceną – tory talkback można aktywować oddzielnie dla szyn AUX 1-2, AUX 3-8 i AUX 9-14 oraz MAIN. Do podłączenia mikrofonu komunikacyjnego nie tracimy kanału, bo mamy dedykowane złacze XLR, do tego z zasilaniem Phantom. Przydatne i szybkie w działaniu i programowaniu są grupy mutowania/wyciszania których jest 6 na scenę. Presonus StudioLive 32.4.2 jest wyposażony w 4 szyny efektów. Pierwsze dwie udostępniają efekty pogłosowe, dwie kolejne efekty delay i modulacyjne. Jakość efektów jest bardzo dobra dzięki 32-bitowym zmiennoprzecinkowym algorytmom, choć przydałyby się lepiej – bardziej użytecznie w sytuacjach live – zaprogramowane presety, zwłaszcza pogłosów. Ale do tego można dojść samodzielnie 🙂 Dużą zaletą szyn efektowych jest to, że również są wyposażone w channel strip, z którego przyda się zwłaszcza EQ. Pewnym mankamentem na przykład w dubowaniu może się wydać brak tłumika dla określenia poziomu powrotu efektu delay. Jest na to sposób 🙂 Wystarczy skomutować efekt do Subgroupy i już mamy “na heblu” efekt delay. Największą wątpliwość w testowanej konsolecie wzbudziły we mnie analogowe Gainy i niezmotoryzowane tłumiki. Grając koncert jednej kapeli, przygotowanie scen i wyzwalanie ich w trakcie występu nie stanowi problemu, ale kręcąc już festiwal, gdzie kapele się zmieniają i przepinki są na porządku dziennym, zwłaszcza ustawianie analogowych Gainów jest pewną komplikacją… Bo system “przywracania” i wizualizacji właściwego położenia tłumików opracowany przez PreSonusa sprawdza się i jest przejrzysty. W większych realizacjach może się również okazać, że brak linii opóźniających na szynach AUX stanie się istotnym ograniczeniem. Wprawdzie strefę na linii opóźniającej lub wyjście dla subbasów można zrealizować na Subgroupach (opóźnienie od 0.5 ms do 300 ms), ale… to jednak spore ograniczenie. Cóż – nie ma róży bez kolców. Niewątpliwie największą zaletą dla mnie była podczas testów “łatwość” kręcenia miksów – doskonałe brzmienie preampów sprawiało, że ukręcenie dobrego brzmienia koncertu nie stanowiło problemu. W zasadzie w wielu przypadkach można się było ograniczyć do wykorzystania filtrów dolnozaporowych i delikatnej korekty EQ, a w przypadku niektórych sygnałów zapięcie bramek i kompresorów. No i świetną opcją jest możliwość rejestracji koncertów. Suma sumarum stwierdzam, że mógłbym mieć w firmie taki mikser. Głównie dzięki jakości brzmienia. Radek Barczak Miksery Presonus mają kilka istotnych przewag względem konkurencji. Integracja złącza FireWire 800 sprawia, że z testowanej konsolety możemy w łatwy sposób stworzyć aż 48-kanałowy rejestrator na komputerze wyposażonym w złącze FireWire800 – 32 kanały wejściowe plus kanały pomocnicze AUX IN (2 stereo) oraz powroty z efektów (na przykład) 🙂 . A dzięki przejściówce Apple’s Thunderbolt to FireWire 800 adapter (Apple part number MD464) można podłączyć miksery również pod nowe Maki ze złączem Thunderbolt. Mikser może pracować z częstotliwością 44.1 kHz lub 48 kHz. Konsoleta może również służyć do miksowania śladów z komputera, gdyż każdy kanał wejściowy ma możliwość skrosowania wejścia cyfrowego/powrotu z komputera z aplikacji DAW odtwarzającej ślady przez FW800. Zapewne mało kto będzie z tego korzystał, ale w dwóch sytuacjach sprawdza się to genialnie: – podczas soundchecku przed koncertem kapeli, którą obsługujemy – przetestowane, – w trakcie szkoleń czy wykładów z miksowania – również przetestowane. I właśnie w jednostkach edukacyjnych, szkołach realizacji dźwięku czy w zwykłych szkołach muzycznych miksery PreSonus mają OGROMNĄ rację bytu. Choćby w szkolnych studiach nagraniowych – nie dość, że umożliwia rejestrację koncertów na świetnych przedwzmacniaczach mikrofonowych, to również może z powodzeniem służyć podczas wykładów, lekcji i szkoleń z miksowania. Poza tym przez FireWire 800 można zlinkować dwie konsolety! Dzięki temu z dwóch konsolet 32.4.2 budujemy 64-wejściowego potwora. Potężną zaletą mikserów StudioLive AI jest aplikacja Universal Control, a w niej między innymi spektograficzny bądź słupkowa prezentacja sygnałów na poszczególnych kanałach, tak wejściowych, jak wyjściowych. Kto by nie chciał mieć na ekranie komputera w tle korektora graficznego lub klasycznego 4-pasmowego parametrycznego EQ pokazanych “jadących” częstotliwości na auxach? Mega wygodne. Full-profesjonaliści się skrzywią, ale większość z nas zdecydowanie się z tego ucieszy 🙂 Sprawna i stabilna jest również apka sterująca pracą konsolet PreSonus StudioLive AI na tablety Apple iPad – interfejs jest przejrzysty i szybki w działaniu. Jedna z lepszych apek do cyfrowych mikserów. Mikser Presonus StudioLive 32.4.2 AI ma wprowadzić studyjną jakość dźwięku do zastosowań lajfowych. Producent zadbał o możliwie najwyższą jakość podzespołów analogowych oraz dokładność przetwarzania cyfrowego. Algorytmy o 32-bitowej zmiennoprzecinkowej dokładności, najwyższej próby przetworniki A/C/A dające dynamikę na poziomi 118 dB (!) czy doskonałe preampy mikrofonowe XMAX stawiają jakością dźwięku cyfrowe stoły PreSonusa w szeregu z mikserami wyższej klasy ze świata konsolet live. Jeśli potrafimy się pogodzić z brakiem cyfrowego sterowania Gainami oraz brakiem zmotoryzowanych tłumików, warto bliżej się przyjrzeć tym konstrukcjom. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy PreSonus dostosował mocno cenę do realiów rynkowych 🙂 Na pewno na serię StudioLive AI – choć raczej na mniejsze modele niż bohater niniejszego testu – przychylnym okiem będą spoglądać klawiszowcy z zespołów eventowych i weselnych. Jakoś tak się utarło, że to oni zajmują się miksowaniem i nagłaśnianiem zespołu. Muzycy pracujący na klawiszach – syntezatorach i keyboardach – bardzo szybko “załapują” filozofię pracy na mikserach PreSonusa. PreSonus StudioLive 32.4.2 AI sprawdzi się również w klubach, gdzie istotną sprawą jest możliwość nagrywania koncertów. Bez wątpienia miksery tej serii sprawdzą się również doskonale w warunkach studyjnych. PreSonusy serii AI bez wątpienia zdobędą również popularność wśród niewielkich firm nagłośnieniowych. PreSonusy serii AI można polecić wszystkim poszukującym budżetowego, ale bardzo dobrze brzmiącego cyfrowego miksera. Jest jeszcze jedna sfera, gdzie miksery PreSonusa serii StudioLive AI znajdą zastosowanie – niezwykle intratny rynek instalacyjny. Dzięki rozszerzeniom DANTE czy AVB mikser Presonus StudioLive AI może stać się centrum zarządzania sporego systemu instalacyjnego. Kto by się kilka lat temu spodziewał, że Presonus pójdzie tą drogą 🙂
Do testów dostarczył: Audiostacja
+ podwójny processing Fat Channel + świetne brzmienie preampów mikrofonowych + 32 preampy mikrofonowe z insertami + przejrzysta i intuicyjna obsługa + 48-kanałowy zapis przez FireWire 800 / DANTE (opcja) / Thunderbolt (opcja) + Universal Control + jeszcze raz Universal Control 🙂 + bezpośrednia komunikacja po WiFi dzięki karcie WiFi na USB – brak filtrów górnozaporowych na wyjściach MAIN – brak de-essera, ale są złącza insertowe w każdym kanale – AUXy na jack’ach 1/4″ – ale na to można być przygotowanym – brak możliwości zmiany komutowania AUXów na inne wyjścia fizyczne – nieszczęśliwie umieszczona numeracja AUXów – gdy się siedzi, potencjometr poziomu wyjściowego szyny AUX zasłania numerek tego AUXa… – brak redundancji zasilania – brak na panelu opisanych wartości częstotliwości filtrów GEQ TAGI: PreSonus StudioLive 32.4.2. AI test, tani budżetowy 32-kanałowy mikser cyfrowy, dobrze brzmiący mikser cyfrowy z funkcją wielokanałowego nagrywania, jaki wybrać cyfrowy mikser do zespołu eventowego?, jaki kupić mikser cyfrowy do zespołu weselnego, tani dobry cyfrowy mikser live i do studia
|
TOP AKTUALNOŚCI
Popularne testy on-line
NAPISZ DO NAS! Jeśli brakuje w naszym wortalu testu instrumentu bądź sprzętu muzycznego którego szukasz, napisz do nas! Postaramy się przetestować urządzenie i opublikować test. |