Mackie SRM550 – lekkie aktywne zestawy głośnikowe 12” + 1” w drewnianej obudowie z DSP27.10.2014
Jarek Mierzejewski, Jan Marek, Radek Barczak
Jak coś jest do wszystkiego, to jest… do niczego. Podobno. Szukając uniwersalnych aktywnych zestawów głośnikowych w drewnianej obudowie z 12” przetwornikiem dolnopasmowym, trudno nie zauważyć Mackie SRM550. Marka znamienita, wyposażenie logiczne i niezła funkcjonalność… Nawet cena jest przystępna – nieco ponad 2500 PLN. Tylko… Ta moc… 1600 W? I do tego przy poborze prądu na poziomie 200VA? Podejrzane 😛 Jak to ma się do rzeczywistości? Czy w normalnych warunkach pracy – jako nagłośnienie na eventach, nagłośnienie przodowe na koncercie, na weselu, na evencie czy konferencji, jako monitor estradowy czy nagłośnienie DJa – deklarowane 1600 W mocy przy poborze prądu 200 VA jest wystarczające? Czy Oni Wszyscy powariowali? Praktycznie każdy producent za punkt honoru stawia sobie wprowadzić na rynek “kolumny” o możliwie największej mocy. Do jednokilowatowych zestawów głośnikowych już się zdążyliśmy przyzwyczaić. Okazuje się, że 1000 W to już za mało 😛 Czy naprawdę Klienta tak łatwo omamić? Czy naprawdę dla Klienta najważniejsza jest moc? Dla laika – na pewno. Ale przecież MY nie jesteśmy laikami 3-)
Do małych i średnich firm szukamy uniwersalnych zestawów, którymi opędzi się jednego dnia konferencję, drugiego dnia klubowy koncert na przodach, trzeciego dnia DJa na weselu, czwartego koncert w plenerze na monitorach, a piątego mini-koncercik śpiewającego gitarzysty i prezentacja… garnków podczas imprezy w markecie 🙂 Idealny tydzień pracy. Nie każdego stać na riderowe rozwiązania… A Mackie SRM550 są znakomicie przygotowane do każdego z tych zadań. Jak to się producentowi udało? Obudowa ma niesymetryczny kształt o nietypowej podstawie pięciokąta. Jaki z tego zysk? Zasadniczy. Większość konstrukcji ma podstawę czteroboczną o kształcie trapezu. W zastosowaniach przodowych kształt w sumie nie ma znaczenia. Ale w zastosowaniach monitorowych i owszem. Optymalnym kątem “patrzenia” monitora estradowego jest okolica 30 stopni od poziomu (od góry, patrząc od dołu 60 stopni). A bardzo trudno jest zaprojektować symetryczną obudowę w taki sposób, by jedna ze ścianek bocznych dawała taki kąt… Zwykle zawiera się on w przedziale 40 – 45 stopni. A to oznacza, że stawiając monitor przed wokalistą, monitor gra mu w kolana… Więc się dobrze nie słyszy. Zwiększamy więc poziom wysyłki na monitor. No i automatycznie mikrofon wokalisty zaczyna sprzęgać z monitorem, a scena staje się głośna. Kółko graniaste 😛 Mackie SRM550 jest w takiej sytuacji wybawieniem. Kąt “patrzenia” Mackie SRM550 jako monitor podłogowy mieści się w optymalnym zakresie i ma bardzo sympatyczne 30 stopni 🙂 Brawo. Okazuje się, że uniwersalne może też być… dobre. Wprawdzie trudno Mackie SRM550 w trybie monitora podłogowego nazwać niskoprofilowym monitorem, ale za to zestaw ma bardzo trwały stalowy grill podklejony od wewnątrz specjalną gąbką chroniącą przetworniki przed bezpośrednim kontaktem z wilgocią, na przykład podczas niewielkiego deszczu. Przetestowane w boju B-) Dodatkowo postawienie nogi na grillu, jak to mają w zwyczaju niektórzy wokaliści czy gitarzyści, nie kończy się wduszeniem grilla do środka – grill jest naprawdę heavy duty. Mackie chwali się tradycyjnie solidną konstrukcją hasłem “Built-Like-A-Tank” – jest solidnie, ale… Pewne zastrzeżenia można mieć do trwałości powierzchnii obudowy. Lakier mógłby być bardziej odporny na uszkodzenia. Nie jest źle, ale też miewaliśmy w testach zestawy pokryte trwalszym wykończeniem. Po jednym z koncertów, podczas którego gitarzysta ze scenicznym ADHD wielokrotnie używał SRM550 jako podpórki pod nogę, zauważyliśmy na krawędzi obudowy obtarcie lakieru od podeszwy buta… Pracując w trybie monitorowym w “terenie” bez cyfrowego miksera i GEQ, możemy skorzystać z dwóch ekstrasów pokładowego DSP: nastaw korekcji oraz aktywnych inteligentnych filtrów antysprzężeniowych. Pierwsza opcja pozwala wybrać jeden z 4 trybów pracy testowanych zestawów:
Wyjątkową cechą Mackie SRM550 jest wyposażenie w cyfrowe automatyczne filtry antysprzężeniowe typu Notch. Za tę funkcjonalność odpowiedzialni są inynierowie z EAW… Szacun. Układ DSP na podstawie analizy sygnału na wejściu wychwytuje sprzężenia i natychmiast – w ciągu kilkudziesięciu milisekund – określa sprzęgającą częstotliwość i uaktywnia na niej jeden z 4 bardzo wąsko działających cyfrowych filtrów o dobroci 1/16 oktawy. Działa to bardzo skutecznie – doskonale sprawdza się na scenach w trybie Monitor, świetnie w trybie Soloist w trakcie występów solowych na przykład śpiewającego gitarzysty bądź podczas prezentacji/pokazów na stanowiskach promocyjnych w marketach. To działa! Trzeba tylko uważać, żeby nie włączać eliminator sprzężeń podczas pracy na przodach, bo każdy zestaw sam dobiera sobie częstotliwości rezonansowe i nagle może się okazać, że lewa i prawa strona grają inaczej 🙂 na co zwrócił uwagę swego czasu Tomek Pawłowski w trakcie warsztatów Akademi MACKIE w Krakowie, gdzie na frontach mieliśmy właśnie Mackie SRM550. Dzięki preampom Wide-Z do Mackie SRM550 można doprowadzić sygnały o poziomie liniowym, instrumentalnym bądź mikrofonowym. Są dwa kanały wejściowe z regulacją Gain – w obu do dyspozycji są złącza combo XLR/jack 1/4″, a kanał 2 ma dodatkowo dwa wejścia cinch. Bardzo to przydatne, bo w wielu sytuacjach “terenowych” na przykład w marketach, na plaży (taaaaaak, właśnie na plaży B-) ) czy podczas inscenizacji militarnych można się obyć całkowicie bez miksera. Podczas współpracy z mikrofonem Shure SM58 Gain trzeba ustawić na okolice godziny 15. Brzmieniowo… nie można tych preampów w żaden sposób porównać choćby do znakomitych układów ONYX stosowany m.in. w Mackie DL-1608. Czułość na impulsy transjentów w układzie Wide-Z jest zauważalnie gorsza od profesjonalnych przedwzmacniaczy mikrofonowych montowanych w mikserach. Ale w końcu nie o to chodzi 😛 Preampy w Mackie SRM550 MAJĄ DZIAŁAĆ. Mają pracować z sygnałami o różnej impedancji, od instrumentów jak gitara, przez mikrofony, po systemy bezprzewodowe i sygnały liniowe. I z tego zadania układy Wide-Z wywiązują się znamienicie. A że nie oferują tak wysublimowanego brzmienia… Nie szumią zbytnio. I to wystarcza. Przy sygnałach liniowych układ nie koloryzuje brzmienia, więc jest OK. Trochę szkoda, że kanały wejściowe nie mają własnych załączanych filtrów dolnozaporowych. Filtry są zintegrowane w presetach Speaker Mode. Przykładowo, chcąc podciąć dół pasma do wokalu musimy włączyć tryb Soloist lub Monitor, a wówczas podłączony do drugiego kanału odtwarzacz CD/mp3 również ma podcięty dół. Gdyby chcieć użyć Mackie SRM550 bez dodatkowego miksera na przykład do karaoke, wówczas musimy zdecydować się albo na dobre brzmienie wokalu (tryb Soloist), albo podkładu (tryb PA lub DJ). No, Panowie z Mackie – do poprawki 🙂 Wbudowany mikser ma wyjście Link – można wysłać sygnał na kolejny zestaw albo tylko z kanału pierwszego, albo z obu kanałów (MIX). Przydatne. Na panelu znajduje się także przycisk pozwalający wyłączyć podświetlenie logo na przednim panelu – bardzo pożądane choćby podczas przedstawień teatralnych, gdy jest wymagane całkowite zaciemnienie. Obok znajduje się dioda informująca o załączeniu limitera w układzie DSP. Trzeba oddać, że zestawy Mackie SRM550 brzmią bardzo czysto i dynamicznie. Tak – dynamicznie. W zależności od typu zastosowania, optymalnie do sytuacji w jakiej są użytkowane. Jak na tak niedrogie zestawy uwagę zwraca duża czytelność mowy i wokalu – coś, co jest piętą achillesową wielu budżetowych konstrukcji, zwłaszcza tych niemarkowych. Specyficzne – nazwijmy to umownie – “rozmemłanie” mowy wynika z nieidealnego wyrównania faz przetworników przetwarzających różne zakresy pasma. Newralgicznym punktem jest zwrotnica. W przypadku podziału analogowego opracowanie odpowiedniej zwrotnicy jest trudne i drogie. Za to w układach cyfrowych jest to o wiele prostsze. Dlatego producent zastosował w Mackie SRM550 układ DSP wyposażony w algorytmy opracowane przez specjalistów z riderowego EAW. Wszelkie funkcje korekcji, filtrów antysprzężeniowych, filtrów dzielących pasmo czy zabezpieczeń w postaci limitera są realizowane cyfrowo. Co to oznacza? Że sygnał za analogowym przedwzmacniaczem liniowo-instrumentalno-mikrofonowym jest zamieniany przez przetworniki analogo-cyfrowe na sygnał cyfrowy. Układ DSP przetwarza ten sygnał za pomocą algorytmów, pasmo jest dzielone i korygowane czasowo i fazowo, po czym sygnał jest zamieniany przez przetworniki cyfrowo-analogowe na sygnał analogowy – niezależnie dwa sygnały, na końcówkę napędzającą woofer dolnopasmowy i na końcówkę drivera wysokotonowego. To dzięki temu wokale i mowa brzmią na Mackie SRM550 tak czytelnie. Niemal tak dobrze, jak w monitorach z przetwornikami współosiowymi… Jeśli chodzi o konstrukcję, obudowa ze sklejki mieści customowy woofer 12” z cewką 2.6” i membraną papierową oraz driver z cewką 1” i wylotem 1,4” w tubie 90×50 stopni. Każda końcówka Class D – bo przetworniki są napędzane oddzielnie, w bi-ampie – mogą generować moc 400 W RMS i 800 W w szczycie. Ile faktycznie dla przetwornika wysokotonowego jest generowanej mocy – nie wiadomo. Ale pasmo jest wyrównane, paczki mają “środek”. Dziwne, że producent nie podaje efektywności testowanych zestawów… Faktem jest, że w połączeniu z dwoma subwooferami Mackie SRM1850 bez problemu można nagłośnić klubowy koncert rockowy, bluesowy koncercik na evencie czy wesele na 150 osób. Mocy jest dość, a brzmienie nawet zbliżając się do limitu nie traci na klarowności i jakości. Niski pobór prądu sprawdza się choćby podczas inscenizacji militarnych B-) Gdy pracując na niewielkim agregacie musieliśmy zapewnić słyszalność komentarzy historycznych do toczących się wydarzeń czy do odtwarzania śladów efektowych lotniczych nalotów bombowych, salw armatnich czy serii z automatów… Tutaj Mackie SRM550 okazały się nieocenione, bo głośne i efektywne, a mało prądo-żerne. Doskonale zestawy sprawdziły się również kilka razy jako nagłośnienie plażowego DJa, czy to jako nagłośnienie instruktora fitnesu na plaży – wejście mikrofonowe z mikrofonem nagłownym z załączonym filtrem antysprzężeniowym plus wejście stereo z iPoda na drugim kanale plus “podaj dalej” na XLRe do drugiej paczuszki i… sprawa załatwiona 🙂 Genialnie proste. I skuteczne! Żadne paczka aktywna nie ma takich filtrów antysprzężeniowych! CO z tego, że zmieniają brzmienie 😛 DZIAŁAJĄ! Skutecznie. Natomiast nie ośmieliłbym się użyć tych zestawów w plenerze do nagłośnienia koncertu, chyba że jako… monitory – Mackie SRM550 świetnie się sprawdziły przez cały sezon koncertowy na KontenerART w roli monitorów scenicznych. Skuteczności limitera można było być do tego stopnia pewnym, że stawialiśmy eSeReMy jako “drum-fill” nawet, gdy kapela przyjeżdżała z własnym, mało doświadczonym realizatorem… B-) Powiem tak – o ile Proel WD15A się “poddał” w czasie jednego z soundchecków i trafił do serwisu, to postawiony w to miejsce Mackie SRM550 dzielnie zniósł brutalne traktowanie z zapalającą się czerwoną diodą Clip na każdym uderzeniu stopy 😛 . Oj, bolało, jak się na to patrzyło… Ale test to test 3:) W końcu nie o to chodzi, żeby odpalić w pieleszach redakcji jedną paczuszkę, podłączyć ją do kompa i napisać “test” 😛 U nas nie ma taryfy ulgowej.
Do testów dostarczył: Music Info
|
TOP AKTUALNOŚCIPopularne testy on-line
NAPISZ DO NAS! Jeśli brakuje w naszym wortalu testu instrumentu bądź sprzętu muzycznego którego szukasz, napisz do nas! Postaramy się przetestować urządzenie i opublikować test. |