Mackie DL1608 – 16-kanałowy cyfrowy mikser małoformatowy sterowany z Apple iPada10.09.2012 Jak przystało na cyfrowe czasy, test Mackie DL1608 zaczynam pisać… na iPadzie, w samolocie, w drodze do Wiecznego Miasta 🙂 Kto by pomyślał jeszcze kilkanaście lat temu, że my Polacy będziemy mieli możliwość sobie podróżować bez krępacji po Europie, bez paszportu? W głowie się nie mieści! Myślę jednak, że w branży proaudio jest więcej osób, którym nie mieści się w głowie to, jak Mackie DL1608 zmienia pojęcie o miksowaniu koncertów… Radek Barczak
Mikser wyposażono w cenione powszechnie preampy z serii ONYX. Charakteryzują się bardzo niskimi szumami własnymi, dużym headroomem, fajną odpowiedzią na transjenty i tzw. “hamerykańskim” brzmieniem 🙂 Czyli jasna otwarta górka, nieco wycofany środek i fajny mięsisty dół. Czyli jest dobrze, ale docieramy w tym miejscu do pierwszej “wady” – Gainy są analogowe. To zwykle potencjometry. Z pozycji oprogramowania Master Fader na iPadzie nie mamy możliwości kontrolowania Gainów. Czyli pierwsza oszczędność Mackiego 😛 Natychmiast mamy drugą – zaraz po preampie mamy przetworniki analogowe-cyfrowy. Fakt, brzmieniowo bardzo dobry. Ale… żeby było całkiem wzorowo “po Bożemu” przed przetwornikiem powinien być analogowy filtr dolnozaporowy. Tymczasem go nie ma. Znaczy jest, ale dopiero PO przetworniku, cyfrowy. Czyli trochę bez sensu. Jaki jest cel takiego filtru? Ograniczyć dynamikę zbędnego i nieistotnego w sygnale dolnego zakresu częstotliwości, żeby móc pełnej wysterować preamp. W Mackie DL1608 niestety filtr jest realizowany PO przetworniku analogowo-cyfrowym, cyfrowo przez algorytm. Czyli nie wykorzystamy pełni możliwości wysterowania preampów.Ale nie ma się czym martwić 🙂 Zapas dynamiki jest i tak duży. Pierwszym elementem cyfrowym po przetworniku A/C jest funkcja zmiany biegunowości sygnału (polaryzacji). Następnie mamy filtr dolnozaporowy, który ma nachylenie 6dB/okt. i może być przestrajany w zakresie od 20 Hz do 700 Hz. Kolejnym elementem toru przetwarzania na każdym kanale wejściowym jest “tradycyjny” cyfrowy korektor 4-pasmowy, z każdym pasmem w pełni parametrycznym. Wizualnie natychmiast kojarzy mi się z cyfrowymi korektorami SSLa X-EQ. Każdy filtr działa w zakresie +/-15 dB z regulacją co 0.1 dB, może być przestrajany od 20 Hz do 20 kHz, a dobroć może być regulowana w zakresie od 2 oktaw (Q=0.5) do 1/16 oktawy (Q=16). Dodatkowo skrajne pasma mogą pracować w trybie filtru półkowego. Obsługa jest bajecznie prosta. Można “chwycić” palcem filtr i przesuwając go w płaszczyznach X/Y ustawić pożądane parametry. Dobroć reguluje się skalując dwoma palcami, zupełnie jak w zbliżania i oddalaniu na iPadzie. Dodatkowo poniżej wykresy charakterystyki są suwaki do regulacji każdego z parametrów. Obsługa suwaczków wymaga pewnej wprawy. Po pierwsze, trzeba trafić w “węzeł”. A po drugie by “chwycić” kuleczkę na suwaku trzeba ją przez ułamek sekundy przytrzymać. Mi sprawne opanowanie tego specyficznego delaya zajęło 15 minut. Poza tym i tak częściej chwytałem węzły filtrów na wizualizacji graficznej. Dodatkową zaletą wizualizacje korektora jest to, że jest prezentowany również filtr dolnozaporowy. Fakt, korektory nie ma gałek… Ale muszę przyznać, że jestem gotowy na takie poświęcenie 🙂 Po korektorze na każdym z 16 kanałów wejściowych mamy blok dynamiki z bramką i kompresorem. Oba procesory są zrealizowane wzorcowo. Bramka ma regulowany próg (Treshold), zakres działania (Range), czas załączenia (Attack od 0.1 ms do 300 ms), utrzymanie (Hold od 0 do 5000 ms) oraz zwolnienie bramki (Release od 50 ms do 3000 ms). Bramka jest naprawdę szybka, nie strzela nawet przy minimalnych nastawach attacku, dobrze działa prezentacja zadziałania bramki. Co ważne, otwieranie się bramki jest prezentowane czerwonym paskiem wskazującym zarówno w oknie bloku dynamiki, jak również na wizualizacje miksera, ponad tłumikami. Kompresor jest świetny, bardzo muzyczny dzięki możliwości wyboru rodzaju kolana (soft lub hard). Brzmieniowo jest przeźroczysty, jest do tego stopnia “obojętny”, że w pewnych sytacjach używałem go w trybie 1:1 jako… dodatkowy GAIN 🙂 Ale o tym później. Kompresora zaimplementowanego w Mackie DL1608 nie można go używać do podbarwiania brzmienia. To precyzyjne narzędzie do świadomego kształtowania dynamiki. I tylko dynamiki. Regulacja stopnia kompresory jest w krokach co 0.1, od 1.0:1 do nieskończoności. Czas Attacku można ustawić w zakresie od 0.1 ms do 300 ms, zwolnienie tak samo jak bramkę – od 50 ms do 3000 ms. Teraz kwestia obsługi – patrząc na mikser, u góry nad każdym tłumikiem, paskiem prezentujących działanie bramki, kompresora oraz regulacją panoramy mamy pole EQ. Dotykając tego pola wywołujemy tryb edycji EQ. I tylko EQ, nie ma bowiem bezpośredniego dojścia do natychmiastowej edycji bramki/kompresory czy wysyłek na procesory efektów (pogłos, delay). Jedno “przeciągnięcie” w dół (czyli przesunięcie ekranu w górę, jak normalnie na iPadzie) i mamy dostępna ekranie iPada blok dynamiki, jeszcze jedno przeciągnięcie w dół i pokazuje się sekcja wysyłek efektowych. Chcemy wrócić do edycji EQ? Nie ma sprawy – jedno przeciągnięcie w dół i mamy blok EQ 🙂 Chcemy wrócić z ekranu EQ do wysyłek efektowych? Raz w górę i mamy wysyłki. Chcemy przejść z aktualnie edytowanego kanału na sąsiedni? Przesuwamy ekran w bok. Każda sekcja – EQ, bramka, kompresor, mają zapisane presety fabryczne, można również zapisywać swoje presety odpowiednio je nazywając.Wbudowane procesory efektów – pogłos i delay – są bardzo przyzwoite i brzmieniowo po prostu wystarczające. Przede wszystkim nie szumią, jak w przypadku wielu analogowych mikserów z wbudowanymi pogłosami… Pogłos ma 9 algorytmów: Plate, Ambience, Small Room, Medium Room, Large Room, Hall, Cathedral, Gated Reverb i Spring. Dostępna jest regulacja pre delay, damping, decay i rolloff.Kanały wyjściowe – Master i Auxy, mają korektor graficzny GEQ oraz kompresor, identyczny z tymi na kanałach wejściowych. Auxy mogą działać w trybie Pre lub Post Fader. Wybierając dla skrajnego tłumika z prawej strony tryb AUX 1-6 lub Rev albo Delay wchodzimy w tryb wysyłek na faderach (AUX on Faders). Wygodna sprawa.Mikser ma kilka interesujących ułatwień. Kanały można nazywać, ale dodatkowo można również zrobić aparatem iPada zdjęcie muzyka i przypisać je do kanału. Przygotowując mikser do pracy na scenie wśród muzyków można zrobić niezłą furorę 🙂 Zwłaszcza, gdy Artystki nie mają na soundchecku zrobionych jeszcze koafiur i makijaży :-PW sumie najważniejsze, że algorytmy sumujące, korektory i procesory dynamiki są naprawdę znakomite brzmieniowo. Nie wprowadzają „ożywczego” nimbu tajemniczości nazwiskiem Ruperta Neve – Mackie nie musi udowadniać, że dobrze brzmi 🙂 Zaimplementowane algorytmy są po prostu precyzyjnym, przeźroczystym brzmieniowo narzędziem w pracy nagłośnieniowej.
Teraz kwestia obsługi z kilku iPadów. Można do Mackie DL1608 podłączyć nawet 10 iPadów, ale w aktualnej wersji nie ma możliwości przydzielenia ograniczonego dostępu dla wybranych urządzeń. Czyli jeśli obecnie, w wersji Master Fader v.1.1 postawimy muzykowi na scenie iPada, żeby sobie sam regulował poziomy poszczególnych sygnałów w odsłuchu, to „przez przypadek” może nam nieźle namieszać… Bo ma dostęp do WSZYSTKICH funkcji, włącznie z miksem głównym na przodach, ustawieniami GEQ dla AUXów. Więc póki co osobiście bym nie zaryzykował 😛 Niemniej warto mieć dwa iPADy – jeden zainstalowany na stałe w mikserze, drugi „lotny” po WiFi. Instalując iPADa w mikserze zyskujemy dostęp do dwóch dodatkowych funkcji: możemy wykorzystać iPADa jako odtwarzacz plików dźwiękowych (na mikserze mamy oddzielny tor oznaczony iPAD, nawet z EQ, kompresorem i wysyłkami), jak również można nagrać sumę stereo. Trzeba jednak pamiętać, że uruchomienie nagrywania wyłącza odtwarzanie muzyki z iTunes’a. Trochę szkoda, że można nagrać jedynie sumę, a nie którąś z wysyłek (np. Aux5-6), bo zwykle suma jest dość „pocięta” przez GEQ… A rzadko kiedy w mniejszych sztukach wykorzystuje się więcej niż 4-5 AUXy, choćby z powodu braku takiej ilości monitorów 🙂 A dla celów nagrania wykorzystanie dwóch AUXów byłoby sensowne.
Aplikacja Mackie Master Fader nie jest jeszcze doskonała. A aktualnej wersji nie ma możliwości „parowania” lub linkowania/gangowania kanałów, żeby uzyskać kanał stereo. Każdy tor jest torem mono, trzeba wczytać EQ, dynamikę i wysyłki oddzielnie dla każdego kanału mono. Nie ma również możliwości zdefiniowania AUXów jako stereo – są monofoniczne. Może to okazać się problemem w przypadku używania przez artystę systemu IEM w trybie stereo. Inną niedoskonałością aplikacji jest to, że zapisując Show (główna struktura organizacyjna) lub Snapshot (w każdym Show można zapisać większą ilość), Master Fader nie zapamiętuje wykonanych fotografii przypisywanych do kanałów. Działa natomiast Safe’owanie wybranych kanałów, czyli zabezpieczanie przed zmianami w razie wczytania nowego Snapshotu lub Show. Sama aplikacja Master Fader podczas testów na kilku koncertach natomiast nie zawiesiła się ani razu. Obawy, że w iPADzie skończą się akumulatorki i przestanie działać po kilku godzinach pracy, są płonne. Po pierwsze, pracując na w pełni naładowanym Apple iPAD 3, po 5 godzinach miksowania przez WiFi, akumulatory wskazywały 75% naładowania. Po drugie, zawsze można wsunąć iPADa do DL1608 🙂 A wówczas akumulatory są ładowane. Jeśli chodzi o „wady”… Najpoważniejszą jest moim zdaniem to, że Gainy są analogowe. Ale biorąc pod uwagę cenę miksera, trudno wymagać, żeby było inaczej. Dla w pełni profesjonalnych zastosowań brakuje linii opóźniających, które pozwoliłyby np. dopasować fazowo basy z przodami, bo raczej o stawianiu stref na Mackie DL1608 nie ma co marzyć. Nieco irytujące jest to, że mikser wyposażono w AUXy na złączach jack 1/4” – wprawdzie TRS, ale mimo wszystko to dziwna oszczędność, bo gabarytowo XLR wchodzą. Mogę się założyć, że znajdą się tacy, co zuserują sobie DL1608 i wymienią gniazda jack 1/4” na XLR 😛 Niektórych może odstraszać, że Phantom jest załączany globalnie dla wszystkich kanałów, ale umówmy się – jeśli posiadamy „współczesne” mikrofony i nie używamy na scenie mikrofonów wstęgowych, nie ma to większego znaczenia. Najpoważniejszym ograniczeniem Mackie DL1608 może się okazać ilość kanałów – na 16 kanałach trudno będzie „zmieścić” zespół z rozbudowanym składem, z kilkoma klawiszami, chórkami itp. W pewnych sytuacjach trzeba będzie rezygnować np. z klawiszy stereo… Ale sytuację może również uratować instytucja „igreka” 🙂 W ostateczności na chórki wystarczy jeden preamp. Znam taką firmę w Poznaniu, która na krytyczne sytuacje ma przygotowane poczwórne Ygreki 😀 Nie, nie będę wskazywał kto to 😛 Pomijając kwestię funkcjonalności „na odległość” wynikającej z odważnej koncepcji, do najważniejszych zalet Mackie DL1608 zaliczyłbym naprawdę dobre, niskoszumne preampy oraz dobre przygotowanie do pracy w trudnych warunkach akustycznych, a przecież w takich przeważnie przychodzi nam pracować. Tak – głównie dzięki wyposażeniu każdego wyjścia w tercjowy korektor graficzny, mikser pozwala na komfortową pracę. Pozwala to na skuteczne skalibrowanie systemu nagłośnieniowego i monitorów. No i Mackie DL1608 jest jednym z szybciej „wstających” cyfrowych mikserów na rynku 🙂 Po włączeniu zasilania i uruchomieniu aplikacji Master Fader mikser jest gotowy do pracy w ciągu kilku sekund. Do obsługi Mackie DL1608 potrzebny jest Apple iPAD. Każdy model jest kompatybilny – można używać pierwszej generacji iPADa, lub nowsze. Starszy model, by wsunąć go do DL1608 wymaga zdeinstalowania szyn mocujących dla nowszych generacji iPADa. Wystarczy odkręcić 4 wkręty 🙂 Od strony obsługowej warto jeszcze poruszyć jeden ważki temat – transmisja bezprzewodowa WiFi. „Mikser” może być obsługiwany albo z iPADa wsuniętego do miksera, albo po WiFi. Wiadomo, że skorzystamy również z tej drugiej opcji, choćby po to, żeby zrobić wrażenie na artystach 🙂 No i „przy okazji” zagwarantować im optymalny miks w odsłuchach ustawiając proporcje sygnałów dla każdego artysty stojąc przy nim. Robi to na muzykach naprawdę duże wrażenie, czują się dowartościowani, a to również istotny argument na TAK dla Mackie DL1608. Ale wracając do WiFi – na pierwszą „sztukę” wziąłem domowy router marki TP za jakieś 100 zł. W warunkach domowych działa świetnie, zero zastrzeżeń. Podczas kręcenia pierwszego koncertu na Kontener Art okazało się, że co 10-15 minut aplikacja Mackie Master Fader ponawia synchronizację z mikserem. Trwa to 3-4 sekundy. Można powiedzieć, że to niewiele, ale z drugiej strony właśnie w tym czasie może pojawić się jakiś sprzęg na scenie… A 4 sekundy to w takiej sytuacji ogrom czasu 😛 Przyznam, że podczas pierwszego dnia testu to był jedyny istotny argument na NIE pod adresem Mackie DL1608. Następnego dnia po koncercie, żeby wykluczyć winę aplikacji Master Fader i/lub samego iPADa, kupiłem stosunkowo niedrogi, ale „wypasiony” reuter, który w testach w kilku portalach komputerowych zajmował czołowe miejsca w kategorii wydajność/cena (konkretnie to Sapido RB-1733 – pomijam, że obsługowo trochę zakręcony, ale to router o zwiększonej mocy nadajnika). I dobrze zrobiłem, bo po zmianie routera nie pojawiły się jakiekolwiek problemy z synchronizacją. Czyli kolejny raz okazuje się, że jak już coś kupować, to porządne. Czy Mackie DL1608 zasługuje na miano profesjonalnego miksera cyfrowego? Fizis ma w sumie skromne… Ale wyposażenie, jakość algorytmów i funkcjonalność sprawiają, że osiągnięcie dobrze brzmiącego miksu koncertowego jest uzależnione tylko od umiejętności realizatora. Na koniec – dla kogo jest Mackie DL1608? Krąg zainteresowanych odbiorców może być bardzo szeroki. Praktycznie każda grupa odbiorców może być zadowolona z tego miksera. Na początek firmy nagłośnieniowe. Przede wszystkim Mackie DL1608 przyda się wszędzie tam, gdzie nie ma być widać nagłośnieniowca. Czyli praktycznie każdy event 🙂 Możliwość sterowania bezprzewodowego z iPADa jest nieoceniona w takich sytuacjach. W ekstremalnej sytuacji mikser można potraktować jako… pytę. Wprawdzie Gainy są analogowe, ale w szczególnych sytuacjach, gdy nie chodzi o uzyskanie optymalnego brzmienia, a o bezpieczeństwo miksu lub skuteczną obsługę dźwiękową w ekstremalnych sytuacjach, można się posłużyć cyfrowym wzmocnieniem oferowanym przez kompresor (kompensacja głośności do +20 dB). Do pełni szczęścia brakuje możliwości podłączenia nośnika pamięci USB – klienci często przynoszą teraz materiał nie na płytach, a właśnie na PenDrive’ach, a do iPADa zewnętrznego nośnika nie podłączymy… Chyba, że pliki dźwiękowe zgramy z USB na komputer do iTunes’a, po czym zsynchronizujemy iTunes’a między kompem i iPADem. Skomplikowane… A wystarczyłoby zainstalować w DL1608 gniazdo USB… Z powodzeniem na DL1608 można też skręcić mniejsze koncerty. Doskonale iPAD po WiFi sprawdzi się przy kalibracji systemu 🙂 System zapisywania Show i Snapshotów działa sprawnie. Ze spokojem można zapisać ustawienia dla kilku kapel w trakcie soundchecków, a przywołanie ustawień trwa dosłownie sekundę. Doskonale Mackie DL1608 sprawdzi się też na mniejszych koncertach jako mikser monitorowy, a iPAD po WiFi z pewnością ułatwi pracę. Mackie DL1608 jest kuszącą propozycją dla koncertujących zespołów – również dla zespołów grających muzykę „użytkową”, czyli tzw. zespołów weselnych. Kłania się wyposażenie każdego wyjścia w korektor tercjowy, bramki i kompresory na wejściach oraz możliwość zapisywania ustawień. W sumie dysponując podstawową wiedzą nagłośnieniową i znając najważniejsze zasady akustyki, wykorzystując potencjał Mackie DL1608 z punktu mamy szansę zabrzmieć o wiele lepiej 🙂 A jeśli akustyka jest dla nas czarną magią? Na upartego, w pamięci są gotowe presety dla każdego praktycznie typu kanału – od razu z ustawieniami korekcji, kompresji itd. Co więcej, zawsze można poprosić znajomego realizatora, żeby „ustawił” optymalnie poszczególne kanały pod używane instrumentarium, zapisać zarówno ustawienia pojedynczych kanałów, jak kompresora czy EQ, no i całe Show lub Snapshoty do wybranych utworów. A mikser można mieć przy sobie 🙂 Apple iPad może być zawsze pod ręką i w odpowiednich momentach wystarczy wczytywać kolejne ustawienia. Mackie DL1608 może okazać się też świetnym rozwiązaniem dla kapel na trasy klubowe, do obsługi monitorów lub całego miksu razem z monitorami. Możliwość zapisywania i przywoływania scen dla poszczególnych utworów będzie na pewno przydatna. Również mniejsze kluby muzyczne oraz mniejsze domy kultury do sal koncertowych mogą być zainteresowane testowanym mikserem. Budżet na zakup miksera to kwota około 5tys zł, do tego iPAD – poprzednia generacja iPAD 2 jest jeszcze w bardzo korzystnej cenie. W sumie można więc zmieścić się w kwocie poniżej 7tys za mikser, który ma:
Gdyby zbudować system analogowy, z analogowym mikserem, analogowymi bramkami, kompresorami i tercjowymi GEQ, samo okablowanie kosztowałoby tyle co iPad 🙂 A gdzie korektory graficzne, bramki i kompresory? Oczywiście to czysto teoretyczne rozważanie, bo jakoś nie spotkałem nigdy klubu, w którym każdy kanał miał w insercie bramkę i kompresor 😛 Mikser w ciągu 3 tygodni zagrał w sumie 8 koncertów, pod palcami różnych realizatorów. W sumie chyba każdy realizator „na czasie” miał możliwość przetestować DL1608 w boju. Z Gainów i tym, że z poziomu iPada nie można kontrolować poziomu wzmocnienia wszyscy się jakoś pogodzili rozumiejąc oszczędność takiego rozwiązania. Główne uwagi dotyczyły braku możliwości parowania kanałów – ponoć w następnej wersji aplikacji Master Fader ta funkcja ma być już dostępna. Ktoś zwrócił uwagę na brak grup. Nikt nie miał zastrzeżeń do strony obsługowej, wszyscy podkreślali intuicyjność obsługi. I również nikt nie wysunął żadnych zastrzeżeń do brzmienia. Wręcz, większość podkreślała o wiele lepsze brzmienie Mackie DL1608 niż popularnego małego miksera Yamaha 01V… Obecnie trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek – mając do wyboru Mackie DL1608 lub Yamaha 01V zdecydował się na tę drugą konsoletę…Fakt jest faktem, że tak pod względem brzmienia, jak szybkości działania i przygotowania do pracy nagłośnieniowej Mackie DL1608 mógłby być dla starej Yamahy wzorem. Trzeba przy tym zaznaczyć, że za każdym razem pożyczałem razem z Mackie DL1608 droższy lepszy router, ten z mocniejszym nadajnikiem. Nikomu nie wydarzyły się żadne przykre sytuacje z zawieszeniem się aplikacji Master Fader czy zgubieniem synchronizacji z DL1608.
.
Do testów dostarczył: Music Info
TAGI: mały cyfrowy mikser dla zespołu weselnego, pierwszy test Mackie DL1608 w Polsce, 16-kanałowy tani mikser cyfrowy do klubu muzycznego, co zamiast Yamaha 01V?, lepiej brzmiący mikser niż Yamaha 01V, jaki wybrać mały cyfrowy mikser do firmy nagłośnieniowej?, najtańszy cyfrowy mikser sterowany z Apple iPada po WiFi, najlepszy mały cyfrowy mikser na eventy, mały tani cyfrowy mikser sterowany z iPada, dobrze brzmiący mały mikser cyfrowy, jaki mikser zamiast Yamaha 01V?, dobrze wyposażona mała konsoleta cyfrowa do firmy nagłośnieniowej rentalowej, najlepszy mały mikser do obsługi eventów, co wybrać do obsługi imprez firmowych, jaki mikser kupić do obsługi imprez firmowych?, Mackie Master Fader, optymalny mikser cyfrowy dla kapeli weselnej, mały cyfrowy mikser do robienia monitorów z Apple iPad, Mackie DL1608 opinie czy warto?
|
TOP AKTUALNOŚCIPopularne testy on-line
NAPISZ DO NAS! Jeśli brakuje w naszym wortalu testu instrumentu bądź sprzętu muzycznego którego szukasz, napisz do nas! Postaramy się przetestować urządzenie i opublikować test. |