Mackie 3204-VLZ3 – 32-kanałowy mikser analogowy 32/4/2 z podwójnym procesorem efektów, 6 torami AUX i kompresorami w torach mono i na grupach02.08.2011
Jan Marek, Jarek Mierzejewski
To nadal były dobre miksery, ale konkurencja nie śpi… Uczy się i dystans między możliwościami oferowanych przez konkurencję mikserów w zasadzie został zniwelowany. Oczywiście, Mackie nadal brzmiało jak Mackie 🙂 Czytelnie, klarownie, z fajnymi preampami i z charakterystyczną korekcją. Ale to kwestia niuasów… Ktoś może lubić brzmienie Mackie, a komu innemu bardziej może podchodzić brzmienie Soundcrafta. Najnowsze modele serii VLZ3 zrywają z jedną z fundamentalnych zasad projektowania mikserów tej serii – seria Mackie VLZ była i jest postrzegana jako optymalnie zaprojektowane miksery do domowego studia. Na tym ta seria się wybiła. Tymczasem rodzina VLZ3 powiększyła się o dwa modele, które trudno określić jako „małe”, domowe. To 24- i 32-kanałowe modele celujące raczej w rynek nagłośnieniowy, aniżeli home recordingu. Cóż, pomysł marketingowców o przeszczepieniu sławy VLZ na rynek nagłośnieniowy jest dość ryzykowny… Ale nie do końca skazany na niepowodzenie. Bo w końcu konstrukcją tych mikserów zajęli się naprawdę znakomici spece. Czy nowe modele są w stanie skutecznie konkurować na rynku tanich średnioformatowych konsolet analogowych? Mackie 3204-VLZ3 wyposażono w 28 kanałów monofonicznych i dwa stereo. Każdy kanał mono udostępnia przedwzmacniacz mikrofonowy na złączu XLR, wejście liniowe (jack 1/4” TRS) akceptujące sygnał symetryczny i niesymetryczny, a także niesymetryczne złącze insertowe (jack 1/4” TRS). Preampy to standardowe dla serii VLZ3 konstrukcje XDR2 ze wzmocnieniem 60 dB. Tu nie ma ściemy – preampy są faktycznie niskoszumne, mają bardzo niskie zniekształcenia – bodaj najniższe w tej klasie mikserów! Sam przedwzmacniacz pozwala przenieść skutecznie dynamikę na poziomie 130 dB, daje przy tym zniekształcenia mniejsze niż 0.0007% w pełnym zakresie 20 Hz – 20 kHz i oferuje headroom na poziomie +21 dBu. O wysokim poziomie kultury konstrukcji i zastosowanych podzespołów najlepiej świadczy fakt, że poziom zniekształceń THD+N od wejścia do wyjścia MAIN OUT jest mniejszy niż 0.005%, a wyjście oferuje headroom aż +27 dBu! I to w 32-kanałowej konsolecie za nieco ponad 5500 zł. Czystość brzmienia i dynamika jest zauważalna od razu po podłączeniu jakiegokolwiek źródła. Mikser np. firmy Yamaha tej klasy na wyjściu oferuje maksymalny poziom wysterowania +14 dBu, a zniekształcenia od wejścia mikrofonowego do wyjścia >0.1% THD+N… W tym miejscu pozwolimy sobie na drobny wtręt… Śmieszna rzecz w sumie – na testowanym mikserze realizowaliśmy nagłośnienie kilku koncertów klubowych. W jednym z klubów natrafiliśmy na „miejscowego” realizatora, który był poniekąd „obrażony”, że zespół poprosił kogoś z zewnątrz (czyli nas :-)) do nagłośnienia koncertu. Miejscowy system nagłośnieniowy marki RCF był na tyle przyzwoity, że nie braliśmy naszych paczek. Po podłączeniu miksera, podczas soundcheck’u ów realizator obserwując ustawienia tłumików orzekł z dumą, że jego klubowa konsoleta (Yamaha) jest… głośniejsza. Mocno się zdziwił, że nie zaprzeczyliśmy, a nawet zgodziliśmy się z nim. Trzeba było mu wytłumaczyć, że większe zniekształcenia i mniejszy zakres dynamiki przekładać się mogą na wrażenie większej głośności 🙂 A że ktoś nie słyszy zniekształceń… Trudno. W każdym razie na głośność Mackie 3204-VLZ3 ma również sposób, ale o tym później. Wróćmy do wyposażenia kanałów monofonicznych. Kanały 1 – 24 mają tłumiki PAD -20 dB. NARESZCIE konsoleta Mackie tej klasy otrzymała tłumik, dzięki któremu można doprowadzić sygnał liniowy do złącza XLR… Wprawdzie nie zawsze dopasowanie impedancji będzie najwłaściwsze, ale różnica nie jest znowu tak wielka. A funkcjonalnie to istotna zaleta – nareszcie nie trzeba korzystać z przejściówek XLR → jack 1/4” 🙂 jak to ma miejsce choćby w konsoletach serii Onyx… Kanały mono 25 – 28 zamiast tłumika PAD wyposażono w jednogałkowy prosty w działaniu kompresor. Nachylenie kompresora to na stałe 6:1. Kompresor ma łagodne kolano zadziałania, zaś gałka pozwala określić próg zadziałania kompresora. Jeśli sygnał nie przekroczy poziomu progu, nie jest modyfikowany. Dopiero po przekroczeniu poziomu progowego, kompresor zaczyna działać. Od razu należy podkreślić, że nie należy oczekiwać spektakularnych efektów brzmieniowych. To zdecydowanie soft-kompresor, raczej do pilnowania poziomów, niż kształtowania brzmienia. Przy maksymalnych wartościach dźwięk staje się.. stłamszony i głęboko „upośledzony”. W zasadzie do wokalu nadają się wartości do godziny 12, na werbel do godziny 14. Ważne, że nie obchodzi się brutalnie z transjentami mimo dość szybkiego ataku. Gitarę basową można potraktować również pokładowym kompresorem z tym, że akurat w przypadku tego instrumentu można traktować pokładowy kompresor bardziej jako efekt, niż procesor dynamiczny 🙂 Brzmienie basu dostaje fajnego mięska… Technicznie, kompresor przy ustawionych minimalnych wartościach kompresji, powiedzmy na godzinę 9, uzyskujemy próg zadziałania na poziomie +15 dBu i redukcję dynamiki o 2 dB, przy ustawieniu na godzinę 12 próg zadziałania kompresora jest na poziomie +10 dBu, a redukcja zwiększa się do 3-4 dB. Przy maksymalnym wychyleniu gałki kompresora, próg jest ustawiony na 0 dBu, a redukcja sięga 7 dB. Każdy kanał mono został wyposażony w załączany filtr dolnozaporowy @100 Hz o nachyleniu 18 dB/oktawę – to wyższa wartość niż we wcześniejszych modelach serii VLZ3, gdzie filtr był ustawiony na 75 Hz. Filtr jest przed złączem insertowym, co pozwala skuteczniej przetwarzać sygnały na przykład za pomocą kompresora. Kanały mono zostały wyposażone w 3-pasmową korekcję z dwoma półkowymi filtrami LOW @80 Hz i HI @12 kHz oraz półparametrycznym środkiem przestrajanym w zakresie 100 Hz – 8 kHz. Wszystkie filtry działają w zakresie ±15 dB. Wiadomo, że konsoleta z 4 pasmami zawsze będzie lepsza niż taka z 3 pasmami. W przypadku 3204-VLZ3 to wynik kompromisu. Dobrze, że jest przestrajany środek, w tym przypadku o dobroci 2 oktaw (Q = 0,5). Kręcąc sztuki na mikserach z 3-pasmową korekcją zawsze czuję się ograniczony… Co ważniejsze? Cięcie, czy podbijanie? To zawsze dylemat w takim przypadku. Czteropasmowa korekcja na każdym kanale, najlepiej z dwoma przestrajanymi środkami to pewne minimum dla komfortowej pracy. Tyle, że wówczas – nie wiedzieć czemu – cena konsolety wzrasta wykładniczo o jakieś 80-100% 🙁 Jeśli nie stać nas na taki przeskok, musimy się pogodzić z tym faktem i najlepiej… polubić 3-pasmową korekcją z jednym przestrajanym środkiem. Na szczęście w Mackie 3204-VLZ3 korekcję można polubić. Jest efektywna i nie katuje brzmienia. To typowe, jasne, określane jako amerykańskie brzmienie. Korektory półkowe w Mackie 3204-VLZ w niewielkim stopniu ingerują w środkowe pasmo. Dobrze sprawdza się umiejscowienie górnego filtru na wysokości 12 kHz – stosowane w wielu konstrukcjach filtry na 10 kHz sprawiają, że szeleszcząco-syczące częstotliwości są przez takowy filtr uwydatniane. Filtr nastrojony na 12 kHz już nie obejmuje kłopotliwego zakresu. Filtr półkowy dolnego pasma jest nastrojony na 80 Hz. W niektórych konstrukcjach ten filtr bywa strojony na 60 Hz – w przypadku wyższej klasy konsolet przeznaczonych do pracy z dobrymi zastawami głośnikowymi jest to zakres, na który można mieć efektywny wpływ. Natomiast w wielu niskobudżetowych zestawach 60 Hz jest wartością graniczną, osiąganą przy spadku -10 dB… Siłą rzeczy, by usłyszeć jakikolwiek wpływ na brzmienie, realizator będzie ustawiać wysokie wartości wzmocnienia tego pasma. W takim przypadku filtr półkowy nastrojony na 60 Hz nie dość że będzie przy wysokich wartościach działać destrukcyjnie na przetwornik niskotonowy, to nie będzie miał realnego wpływu na brzmienie. Częstotliwości 80 Hz to już bardziej realny zakres pracy niskobudżetowego nagłośnienia, więc efekt działania tego korektora będzie bardziej słyszalny. Będzie przy tym bardziej subbasowy, niż nastrojenie na 120 Hz, które zwłaszcza przy przeciętnej technicznie implementacji filtru ingeruje w pasmo niskiego środka. Filtr środkowy przestrajany w zakresie 100 Hz – 80 kHz pozwala plastycznie i muzycznie uwydatnić pożądane zakresy odpowiedzialne za czytelność i charakter, bądź „przypudrować” niekorzystne zakresy częstotliwości. Dwa ostatnie kanały stereo mają 4-pasmową korekcję – skrajne filtry są identyczne jak w kanałach mono, zaś dwa środkowe pasma są nastrojone na 400 Hz i 2.5 kHz. Ciekawostką jest, że mogą służyć jako powroty z wbudowanych efektów (FX1, FX2) a drugi kanał stereo również do wprowadzenia sygnału z komputera po USB. Jeśli chodzi o zastrzeżenia dotyczące torów wejściowych, to w zasadzie można wymienić jedno – Phantom jest załączany globalnie dla wszystkich kanałów. Współczesne mikrofony dynamiczne są odporne na potraktowanie Phantomem. Trzeba jednak uważać, jeśli użyjemy „ekskluzywnego” mikrofonu wstęgowego, gdyż spora część konstrukcji nie toleruje napięcia Phantom. Oczywiście, do pewnego stopnia jest to sytuacja hipotetyczna, gdyż raczej trudno oczekiwać, że kupujący mikser za nieco ponad 5000 zł zainwestuje przynajmniej 1000 zł w mikrofon wstęgowy. To raczej fantastyka 🙂 Niemniej trzeba o tym pamiętać. Mackie 3204-VLZ3 ma 6 torów AUX. Dwa pierwsze AUX 1-2 są na stałe przed tłumikiem, AUX 3-4 są przełączane PRE/POST, zaś wysyłki AUX 5-6 są na stałe po tłumiku z tym, że mogą wysyłać sygnał bądź na wyjścia AUX 5-6, bądź do wewnętrznego podwójnego procesora efektów. Największą zaletą w zasadzie niedostępną w tej klasie mikserów jest jednak to, że każda szyna AUX ma złącze insertowe (!), w które można wpiąć na przykład korektor tercjowy, by móc w pełni zapanować nad torami monitorowymi. To ogromna zaleta konstrukcyjna testowanego miksera. Szkoda tylko, że same wysyłki są zrealizowane na złączach jack 1/4” a nie na XLRach… Co do procesora efektów – jakość i wybór algorytmów jest przynajmniej zadowalająca. Pogłosy nie są metaliczne, choć to z pewnością nie algorytmy Lexicona… Ale w tej klasie naprawdę nie ma się do czego przy czepić. Algorytmy są 32-bitowe, do dyspozycji są dwa identyczne bloki po 24 programy efektów w każdym. Prócz pogłosów, pośród których znalazł się też nieliniowy pogłos bramkowany (Gated Reverb) znajdziemy efekt chorus, chorus+reverb, tape slap, wokalowy Doubler (!) oraz 8 algorytmów Delay, w tym połączenie chorusa z delayem i pogłosu z delayem. Dostępna jest funkcja nabicia tempa dla algorytmów delay. Procesor ma monofoniczne wejście, a wyjście stereo. Istotną zaletą jest to, że sygnał z procesora można skierować zarówno na wyjścia główne, jak tory wysyłek AUX 1 i AUX 2 – wokaliście można „przydać” odrobinę talentu, żeby mu się lepiej śpiewało 🙂 Zdaje się, że producent pomyślał o wszystkim. W torze wejściowym kanału mono mamy ponadto regulację panoramy, klawisz wyciszenia kanału (Mute) oraz tłumik o długości 60 mm o algorytmicznym zakresie działania – dokładność regulacji zwiększa się wraz ze zwiększaniem wartości tłumika. Tłumik ma zabezpieczenie przed zanieczyszczaniem wnętrza. Wszystkie działają identycznie, nie ma jakichś dodatkowych nierównomiernych oporów. Dobrze się na nich pracuje, choć wiadomo, że dłuższe byłyby fajniejsze 😉 Ale znowuż wracamy do kwestii ceny… Obok każdego tłumika mamy klawisze komutacji kanału na grupy 1-2, 3-4 oraz na sumę. No i czerwona dioda informująca o przesterowaniu. Dostępna jest również funkcja Solo umożliwiająca podsłuch wybranego kanału na torze monitorowym bądź słuchawkach oraz podgląd kanału na wskaźnikach wysterowania. Solo może działać albo po tłumiku, albo przed tłumikiem – przełącznik znajduje się pod głównym wyświetlaczem poziomu wysterowania w prawej części konsolety. Teraz nieco o jednej z największych zalet testowanego miksera – grupy. Mamy 4 grupy, które mogą być skonfigurowane w dwie stereofoniczne grupy 1-2 i 3-4 lub mogą być traktowane jako mono. Każda grupa jest wyposażona w „gałkę lepiej” 🙂 Czyli kompresor. Sprawdza się to doskonale na śladach bębnów, jak również na wokalu i solowych instrumentach. Fajnie sprawdza się to do aktywnego miksowania na grupach – wysyłając czy to wokal, czy któryś z solowych instrumentów, można tłumikiem kreować dynamikę. Oczywiście, zalecana jest znajomość materiału i wyczucie muzyczne :-))) W każdym razie stosowaliśmy kompresję równoległą na każdym z kilku koncertów, na których wykorzystywaliśmy testowany stół i za każdym razem efekt brzmieniowy był godny uwagi. Gdy manager zespołu po koncercie podchodzi i dziękuje za dobrze skręcony dźwięk, to o czymś świadczy 🙂 W każdym razie konstruktorzy tej konsolety, a z pewnością autorzy instrukcji obsługi niekoniecznie mieli same sympatyczne doświadczenia z kapelami, które nagłaśniali… W instrukcji obsługi znalazł się opis gałki Suck :-D, którą dowcipnisie umieścili obok gniazda do podłączenia 12V lampki. Jest to wirtualna gałka, być może obecna w prototypowym egzemplarzu. W testowanym egzemplarzu trudno takiej gałki szukać… Gałka Suck została wyskalowana w procentach – autorzy instrukcji opisują w dość dowcipny sposób, kiedy i jak stosować tę gałkę. Polecamy lekturę oryginalnej instrukcji na stronie 21. 😀 Wróćmy jeszcze na chwilę do sekcji AUX – każda szyna ma niezależną regulację głośności. Do tego każda ma dedykowany przełącznik Solo umożliwiający podsłuchanie konkretnego AUXa na wedge’u lub słuchawkach. Co ciekawe, w Solo są również wyposażone tory powrotne Aux (powroty stereo) oraz powrót z magnetofonu/komputera (przez USB). Interesującą funkcją jest czerwona dioda Rude Solo umieszczona pod LEDowym linijkowym wyświetlaczem wysterowania sygnału, która informuje o włączonej funkcji Solo w którejkolwiek z sekcji. Skoro wspomnieliśmy o USB – tak, Mackie 3204-VLZ3 jest wyposażony w takowe złącze, przez które może pełnić funkcję interfejsu audio z dwoma wejściami (1-2 i 3-4) oraz stereofonicznym wyjściem. Na kanały 1-2 interfejsu USB można wysłać albo sygnał z grup 1-2, albo z głównej sumy, zaś na kanały 3-4 interfejsu USB można skomutować sygnał z grup 3-4 lub torów AUX 5-6, na których są procesory efektów. Powrót z magnetofonu 2-Track Return może obsługiwać albo złącza analogowe RCA (2 x cinch), albo powrót z komputera/interfejsu USB. Jest dostępny potencjometr regulujący poziom sygnału na sumie. Uzupełnieniem potencjału testowanej konsolety jest sekcja komunikacji Talkback z wysyłkami na AUXy i dedykowanym złączem na mikrofon. Tylny panel zawiera wszystkie złącza wejściowe i wyjściowe. Warto wspomnieć jeszcze raz, że wszystkie wyjścia i wysyłki mają punkty insertowe, zarówno AUXy 1-6, jak wyjścia grup 1 – 4 i wyjścia Main lewe, prawe i… mono. „Ogarnięcie” konsolety nie stanowi żadnego problemu. Budowa i funkcjonalność jest oczywista i nieskomplikowana. W pracy nie dopatrzyliśmy się żadnych mankamentów. Może jedynie to, że dioda informująca o przesterowaniu znajduje się przy tłumiku, a nie przy potencjometrze Gain. Ale poza tym i faktem zrealizowania wysyłek na złączach jack 1/4” (co zresztą jest absolutną normą w tej klasie urządzeń, więc to naprawdę czepianie się…) Mackie 3204-VLZ3 jest wzorcowo zaprojektowaną konsoletą. W swojej klasie cenowej powinna stać się przebojem rynkowym, gdyż oferuje lepszą funkcjonalność niż pozostałe konsolety, a przy tym naprawdę gwarantuje . Na rynku znajdziemy 32-kanałowe konsolety z 4 grupami i 6 auxami, z wbudowanymi procesorami efektów za mniej niż 5000 zł. Ot, choćby taki Peavey 32 FX za nieco ponad 4000 zł. Tyle, że preampy tego miksera nazwane SILENCE są ciche, gdy ich nie używamy. Bo szumią jak najęte. Yamaha MG32/14FX za niemal 5000 zł oferująca według reklamowych sloganów „ciepłą muzyczną korekcję” znana jest powszechnie z zimnego brzmienia. I nic tego nie zmieni, nawet najlepsze hasła reklamowe. Fakt, że konsoleta Yamahy ma na każdym kanale monofonicznym jednogałkowy kompresor. Ale czy do każdego śladu chcemy używać kompresji? To najkrótsza droga, żeby mało wprawny domorosły realizator ukręcił grubaśne i papkowate brzmienie miksu koncertu… Na tym tle Mackie oferuje logiczne i oszczędne rozwiązanie z 4 kanałami z 1-gałkowymi kompresorami, ale dodatkowo z szynami grup wyposażonymi w takowe kompresory umożliwiając zabawę z kompresją równoległą 🙂 Do tego w każdym torze wyjściowym – tak wysyłek jak wyjść – mamy punkty insertowe pozwalające zaimplementować choćby korektory tercjowe. No i do tego dochodzi fajnie rozwiązany, funkcjonalny interfejs audio USB pozwalający nie tylko nagrywać sygnał z miksera, ale również cyfrowo wyprowadzić przez USB sygnał z komputera do miksera. Seria Mackie VLZ3 od premiery kilka lat temu w większym stopniu „jechała” na marce i opinii wypracowanej przez pierwszą serię VLZ. Wraz z premierą najnowszych modeli „średnioformatowych” – 2404-VLZ3 i 3204-VLZ3 – sytuacja zmienia się diametralnie. Do już sprawdzonych dobrych rozwiązań firma Mackie dołożyła nowe wartości, dzięki którym znowu konkurencja może się uczyć od inżynierów i konstruktorów Mackie, jak buduje się dobre miksery. I znowu Behringer będzie miał co podrabiać 😛 Ale teraz już tak prosto Behringerowi nie pójdzie jak w czasach gdy wypłynął „podrabiając” właśnie konsolety Mackie, bo nowe konsolety przy swoich zaletach konstrukcyjnych są do tego stosunkowo tanie. Jak wspominaliśmy, kompresory jednogałkowe już wcześniej w mikserach się pojawiły – fakt, że przeważnie w kiepsko brzmiących mikserach Yamaha. Więc w sumie to żadna nowość. Ale wyposażenie w kompresory grup, to już co innego – w tym przypadku jest to naprawdę świetne rozwiązanie pozwalające wykorzystać np. jedną grupę stereo do kompresji równoległej bębnów 🙂 A to zasadniczo podnosi walory brzmieniowe i pozwala wyciągnąć o wiele więcej nawet z przeciętnej jakości paczek. Mackie 3204-VLZ3 to doskonałe remedium na przestarzały system nagłośnieniowy. Pozwala bez inwestycji w wymianę paczek uzyskać spektakularne brzmienie miksu. I choćby dlatego szukając nowego miksera średnioformatowego do klubu, domu kultury czy firmy nagłośnieniowej warto przyjrzeć się bliżej Mackie 3204-VLZ3.
Do testów dostarczył: Music Info
TAGI: Mackie 3204-VLZ3, Mackie 2404-VLZ3, tania średnioformatowa analogowa konsoleta do domu kultury, najlepszy mikser do klubu muzycznego, tani mikser 32-kanałowy z procesorem efektów, dobra tania konsoleta średnioformatowa 32-kanałowa, tani mikser live z kompresorami, jaki polecacie mikser 32-kanałowy z procesorem efektów?, mała/średnia konsoleta do firmy nagłośnieniowej, budżetowy 32-kanałowy lub 24-kanałowy stół mikserski
|
TOP AKTUALNOŚCIPopularne testy on-line
NAPISZ DO NAS! Jeśli brakuje w naszym wortalu testu instrumentu bądź sprzętu muzycznego którego szukasz, napisz do nas! Postaramy się przetestować urządzenie i opublikować test. |