Crown XLi 1500 i XLi 2500 – mocne klasyczne markowe końcówki mocy

03.05.2013

Nie zawsze powinniśmy inwestować w końcówki mocy zasilane impulsowo. Dobrze brzmiące konstrukcje są drogie, a tanie końcówki Class D – zwłaszcza niemarkowe lub kiepsko-markowe – na pewno brzmią dużo gorzej od klasycznych markowych i ciężkich końcówek z trafo. Gdy sprzęt jest stacjonarny lub jest przewożony rzadko, lepiej jest zainwestować w coś markowego o dobrym brzmieniu, niż w cyfrowy gadżet…

Jan Marek

 

Gdy do testów dostaliśmy dwie klasyczne, ciężkie końcówki mocy Crown XLi 1500 i XLi 2500 zasilane transformatorami toroidalnymi, jakoś nikt nie rzucił się, by je testować. Ponieważ akurat „lepszy” sprzęt został wyasygnowany na jakąś większą wyjazdową sztukę i w magazynie opustoszało, przytuliłem się do nowych tanich Crownów. Szykowało się kilka grań w klubach muzycznych wokół Starego Rynku w Poznaniu. Wziąłem więc z magazynu co tam było i poszedłem „w bój”. W sumie była to zbieranina sprzętowa na maksa. Dwa suby na 18” firmy Nova, dwie „weselne” szerokopasmowe „kolumny” marki, której lepiej nie wymieniać 8-), do tego zapomniany przez wszystkich crossover dbx’a (jak tego się używało?). Do tego „światowy” mikser Mackie DL1608, więc chociaż „tercje” były na każdym wyjściu. Trochę się bałem, co kapele powiedzą na taką zbieraninę sprzętową (teraz zespoły już się niestety znają na sprzęcie), ale w końcu… najważniejszy jest realizator (dlaczego wszyscy muzycy nadal mówią na nas „akustyk”?) 🙂

I z takim nastawieniem podszedłem do nagłośnienia tych koncertów. Okazało się, że do realizatora powinienem dopisać z punktu końcówki mocy. Dlaczego?

O tym za chwilę. Crown chwali się ostatnio opracowaną przez kilka ostatnich lat w specjalnym projekcie badawczo-rozwojowym technologią DriveCore. Faktycznie, jak się przyjrzeć, to ta technologia ma ogromną przyszłość przed sobą – zastąpienie elementów dyskretnych zintegrowanymi chipami ma wiele zalet, od standaryzacji, przez zwiększenie trwałości, ułatwienie serwisu, aż po oszczędności na energii elektrycznej. No i zagwarantowaniu dobrej jakości dźwięku. Mogłoby się wydawać, że klasyczne końcówki przestają mieć sens… A jednak w ofercie Crown pojawiła się seria XLi z mocnymi modelami XLi 1500 i XLi 2500.

Seria Crown XLi to klasyczne końcówki mocy z ciężkimi toroidalnymi transformatorami. Efektywność takiego rozwiązania względem najnowszej technologii DriveCore ma się nijak – Crown DriveCore to 80% efektywności prądowej przy zagwarantowaniu dobrej jakości dźwięku. Jest jedno ale – końcówka na trafo zagra wszędzie. Na KAŻDYM prądzie 🙂 Nawet na spadkach do 190 V. „Cyfrowe” końcówki mogą mieć niekiedy problemy w takich sytuacjach. Seria Crown XLi jest więc optymalna dla wielu klubów muzycznych czy sal weselnych, gdzie – z doświadczenia – instalacje prądowe pozostawiają wiele do życzenia. Ot, choćby sytuacja, w której na jednym obwodzie z dźwiękiem pracują gastronomiczne piece konwekcyjne i zmywarki jest bardzo częsta…

Testowane końcówki różnią się tylko mocami. Mocniejsza może wykrzesać w mostku na 8 Ohmach 1500 W RMS (0,5% THX @1 kHz), zaś w trybie stereo 2 × 500 W RMS przy 8 Ohmach i 2 × 750 W przy 4 Ohmach. Crown XLi 1500 oferuje odpowiednio 900 W RMS w mostku @8 Ohm, 2 × 330 W @8 Ohm i 2 × 450 W @4 Ohm. Co ważne, w przeciwieństwie do wielu niemarkowych „cyfrowych” konstrukcji pracujących w klasie D, moc oferowana przez końcówki Crown XLi 1500 i XLi 2500 jest realna i ciągła. Nie ma sytuacji, że przy wysokich sygnałach maksymalna moc jest dostępna tylko przez 10 sekund, po czym końcówka jest w stanie zagwarantować jedynie 60% mocy. W mostku na Crown XLi 2500 mamy realne 1500 W mocy RMS. Daje to niezły zapas mocy 🙂

Wyposażenie końcówek Crown XLi jest tyleż podstawowe, co wystarczające. Z zabezpieczeń mamy to, co niezbędne – miękki start, zabezpieczenie przeciwzwarciowe, przed spadkiem napięcia i przeciw interferencjom fal radiowych. Wentylatory umieszczone z tyłu obudowy zasysają powietrze przez otwory z przodu – trochę się martwię brakiem filtrów powietrza… Układ chłodzenia dostosowuje prędkość obrotów wentylatorów w zależności od temperatury. „Piłowaliśmy” na Crown XLi 2500 kilka imprez dyskotekowych na subbasach w mostku – mimo częstego peak’owania końcówka dała radę. Współczynnik tłumienia (damping factor) nie jest zbyt wysoki (>200 @8 Ohmach w zakresie 10 Hz – 400 Hz), co przekłada się na niezbyt szybki bas.

Wejścia mamy zarówno symetryczne (XLR), jak niesymetryczne (cinch). Do dyspozycji jest przełącznik czułości wejść (1,4V/0,075V). Wyjścia mamy na dwa sposoby – albo Speakon NL4, albo złącza zaciskowe.

W ramach testu do nagłośnienia było kilka bluesowych koncertów kapel wywodzących się z zespołu Wielka Łódź (Wielka Łódź, Boogie Chilli, Dr Blues & Soul Re Vision). Na pierwszym koncercie końcówki testowałem z opisanymi wcześniej tanimi zestawami głośnikowymi 2 × 15” + 1” oraz subami 18”. Większa końcówka napędzała suby, zaś mniejsza zestawy szerokopasmowe. Muszę przyznać, że poziom szumów tych końcówek jest bardzo niski jak na klasyczną konstrukcję. Również zniekształcenia są niewysokie. Na brzmienie wpływa wiele elementów, powtórzę truizm, że brzmienie determinuje najsłabszy element układu (czasami jest to.. muzyk :-)). Tymczasem okazało się, że dysponują przyzwoitymi basami, ale niezbyt dobrymi paczkami szerokopasmowymi udało mi się ukręcić na tyle fajne brzmienie, że po koncercie wierni słuchacze kapeli, którzy nie opuszczają żadnego koncertu Wielkiej Łódki i znają brzmienie tej kapeli, podchodzili do mnie po koncercie z gratulacjami za brzmienie. Hehm… Ponoć to był najlepiej brzmiący koncert Wielkiej Łodzi od lat. I to nie była opinia jednego słuchacza. Najlepiej skwitował to Przemo Ślużyński – basista zespołu, a na co dzień uznany realizator nagrań: „Dajcie spokój. To nie jego zasługa. Miał po prostu duży zapas mocy w końcówkach :-P”. No dobrze, Panie Przemysławie… Następnym razem Pana bas będzie brzmiał nieco inaczej… 😎

Następny koncert realizowałem już na JBLach serii PRX400, które w międzyczasie doszły do nas do testów – PRX425 + PRX418s. Paczki przyszły razem z nowymi końcówkami mocy w technologii DriveCore – Crown XLS 1500 i XLS 2500. Przed koncertem wogliśmy w szerszym gronie porównać brzmienie obu serii (XLS Drive Core i XLi). Przyznam, że słuchając obu serii końcówek na tych samych paczkach niezwykle trudno byłoby mi się zdecydować. Może nieznacznie przychylałbym się bardziej do brzmienia klasycznych końcówek serii Crown XLi… Podobne wrażenia mieli pozostali słuchacze. Ale z drugiej strony poziom wyposażenia końcówek XLS Drive Core jest kuszący: krosower wyposażony w filtry Linkwitz-Riley 24 dB/okt. i limiter Peakx. No i waga odpowiednio 6 kg i 7 kg… Po stronie zalet końcówek Crown XLi na pewno jest to, że zagrają wszędzie, „na każdym prądzie”. No i jednak stosunek ceny 1W wypada korzystniej w przypadku końcówek o klasycznej konstrukcji (jeśli już mamy krosownicę).

Crown XLi 1500 i XLI 2500 to mocne i solidne markowe końcówki w korzystnej cenie. Jeszcze kilka lat temu musielibyśmy za takie końcówki zapłacić przynajmniej o połowę więcej! Klasyczna konstrukcja z zasilaczem toroidalnym jest gwarantem tego, że seria Crown XLi zagra w każdych warunkach, na każdym prądzie – nawet tym „z remizy” 8-). Spora waga predestynuje te końcówki raczej do stacjonarnych systemów i instalacji, czy to w klubach muzycznych, czy dyskotekach. Końcówki te są godną polecenia alternatywą dla tanich niemarkowych (lub markowych „inaczej”…) końcówek mocy. Zwłaszcza w porównaniu z tanimi końcówkami pracującymi w klasie D seria Crown XLi wypada znakomicie. Te końcówki naprawdę dobrze brzmią. W końcu to Crown.

 

Możliwości
Brzmienie
Jakość wykonania
Opłacalność
Ocena ogólna

 

Do testów dostarczył ESS Audio

 

 

 

 

Tagi: Crown XLi 2500 cena, tania mocna końcówka, markowa tania końcówka mocy, mocna końcówka do napędzania basów w mostku, końcówka pracująca w mostku, jaką polecacie tanią końcówkę pracującą w bridge bridżu?, Crown XLi 1500 cena, mocne końcówki mocy, porządna klasyczna końcówka z zasilaczem toroidalnym, dobra końcówka do klubu muzycznego, końcówka mocy odporna na spadki napięcia

« poprzednia		następna »