Presonus StudioLive 328AI i StudioLive 18sAI – aktywny 4-drożny system nagłośnieniowy ze współosiowymi przetwornikami i zaawansowanym cyfrowym DSP06.12.2014
Radek Barczak, Jan Marek, Jarek Mierzejewski Trzeba przyznać, że nie było dotąd takich zestawów głośnikowych na rynku. Presonus StudioLive AI PA burzy dotychczasowy porządek rzeczy. Koaksy o takiej mocy? I z tak zaawansowanym processingiem DSP z 8-pasmowym EQ, 8 filtrami notch, limiterem, filtrem HPF? Moc… Czy jednak zdoła przełamać przyzwyczajenia “branży” i zdobyć popularność wśród odbiorców? Realnie – przekłada się to na pytanie, czy my będziemy woleli wybrać paczki Presonusa od takiego JBLa, Mackiego czy RCFa? Dostaliśmy na testy zestaw składający się z dwóch szerokopasmowych paczek StudioLive 328 AI oraz dwóch subbasów StudioLive 18s AI. Słyszeliśmy taki zestaw na tegorocznych targach Prolight+Sound – zrobił niesamowite wrażenie… Pozytywne. Teraz mogliśmy się przekonać sami, co warte są te zestawy w codziennej pracy. Wykorzystywaliśmy je na eventach firmowych, ekskluzywnych zamkniętych mini-koncertach, na weselach, koncertach klubowych, a nawet na małym plenerze. Jak się sprawdziły? Czy spory bagaż filozofii i nowych koncepcji, jaki towarzyszył powstawaniu tych zestawów, sprawdza się w realnym świecie ciężkiej nagłośnieniowej harówki? Na początek zaznaczmy, że twórcy zestawów Presonus StudioLive AI nie wypadli srokom spod ogonów. Na szczególną uwagę zasługuje postać znakomitego inżyniera David’a Gunness’a – współzałożyciela firmy Fulcrum Acoustic, wcześniej związanego z takimi firmami, jak Electro Voice oraz EAW. To nie byle kto, bo ma na swoim koncie kilka istotnych patentów dla tychże marek. Firma Fulcrum Acoustic skupiła się na opracowaniu wysokomocowego przetwornika współosiowego oraz stworzeniu cyfrowych algorytmów DSP do przetwarzania dźwięku. Te dwa elementy stoją u podwalin serii StudioLive AI PA. Marketing marketingiem – Presonus celuje w metodach i sposobach “indoktrynacji” swoich produktów, ale obiektywnie kilka elementów konstrukcji i metody projektowania zasługuje na omówienie. Bo odpalając po raz pierwszy paczki tej serii, zderzymy się z tymi koncepcjami. Chwilami odnosiliśmy wrażenie, że Presonus zbyt idealistycznie zakłada, że wszyscy potencjalni użytkownicy będą prezentować bardzo wysoki poziom wiedzy i umiejętności jeśli chodzi o realizację dźwięku… W sumie kupując TAKIE paczki z TAKIMI możliwościami DSP można takie założenie postawić. Niemniej warto być przygotowanym merytorycznie i znać założenia ideowe tej serii zestawów głośnikowych. Po pierwsze, wejścia liniowe akceptują bardzo wysoki poziom sygnału – nominalnie +24 dBu. Oznacza to, że pełne wysterowanie końcówki osiągają przy podaniu na wejście sygnału o tak wysokim poziomie. Układając miks trzeba pamiętać, by maksymalnie wykorzystywać dynamikę konsolety, bo dopiero maksymalne wysterowanie sumy pozwala odpowiednio “napędzić” zestawy głośnikowe serii StudioLive AI. Miksery cyfrowe Presonusa mają poziom maksymalny +24 dBu – wysterowując na maksa miks, dajemy odpowiedni poziom sygnału na wejście takich SL 328 AI. Niektóre konsolety mają jednak niższy maksymalny poziom operacyjny… Przy poziomie +21.5 dBu (jedna z używanych podczas testów konsolet taką wartość miała) nie wysterujemy już w pełni testowanych zestawów. Szkoda, że producent nie dał możliwości podniesienia poziomu wejściowego. A jeśli będziemy grać mikserem “po cyfrowemu”, bając o to, by nie wchodzić na “pomarańczowe” i “czerwone” pole, to poziom sygnału wchodzący do testowanych paczek będzie za niski. I “paczki” wydarzą się nam po prostu ciche… Mimo ustawienia maksymalnych wartości wzmocnienia – wejścia liniowego na 0 dB oraz potencjometru Speaker na 0 dB. Na szczęście producent przewidział możliwość dodania 10 dB wzmocnienia w aplikacji sterującej SL Control Room, o czym później. Wszystkie szerokopasmowe modele StudioLive AI PA są 3-drożna. Testowany model 328 AI jest wyposażony w dwa woofery 8” z ferrytowymi magnesami oraz 2-drożny średnio-wysokotonowy współosiowy przetwornik CoActual z kompresowanym driverem 1.75” w środku. To właśnie ten 2-pasmowy koncentryczny przetwornik w połączeniu w potężnym pod względem mocy obliczeniowej układem DSP stanowi o czytelności wokali i wyrównanej – czytaj naturalnej – charakterystyce pasma przenoszenia. M.in. dzięki zgodności fazowej sygnałów reprodukowanych przez każdy z elementów 3-drożnego układu przetworników. DSP realizuje filtry kompensujace niedoskonałości drivera za pomocą algorytmów Temporal EQ – filtrów FIR (Finite Impulse Response – filtry o skończonej odpowiedzi impulsowej). Podział pasma między przetwornikami dolnopasmowymi a koaksjalnym przetwornikiem ustalono na 1.7 kHz. Propagacja to 60st w pinie i 90st w poziomie. Efektywnie, w bardzo wyrównany sposób, bez znaczących spadków przy odchyleniu od osi. Pasmo przenoszenia to przy spadku w dole -6 dB zakres 59 Hz – 22 kHz. Wszystkie zestawy z tej serii mają wbudowane końcówki mocy. Trzeba przy tym pamiętać, że Presonus StudioLive 328AI to zestaw 3-drożny. Wewnątrz znalazły się 4 końcówki klasy D 500 W chłodzone powietrzem za pośrednictwem radiatorów, napędzające oddzielnie każdy z przetworników. Nie oznacza to, że zestaw SL 328AI ma 2000 W. Nie. Pobór mocy to 250 W. Końcówki nie są przeciążane, wykorzystują stosunkowo niewielki potencjał, dzięki czemu udało się konstruktorom uzyskać poziom zniekształceń jak w sprzęcie klasy studyjnej! Zniekształcenia THD nie przekraczają 0.05% w pełnym zakresie 20 Hz – 20 kHz !!! Realnie w impulsie zestaw pozwala uzyskać moc 1000 W przy wysokiej efektywności 133 dB max SPL i dostępnej dynamice 119 dB (A-ważony). Subwoofer StudioLive 18s AI jest wyposażony w 18” woofer z 4” cewką u jest “napędzany” dwiema zmostkowanymi końcówkami 500 W. W szczycie subwoofery 18s AI uzyskują 600 W mocy. Przetwarza pasmo z zakresu 32 Hz – 110 Hz (spadek -6 dB w dole). Przy efektywności 135 dB max SPL jest nieomal odpowiednio dopasowany do potencjału SL328AI. No… mógłby być ciut mocniejszy. Podczas testów zdarzało się, że w niektórych salach do nagłośnienia na przykład zespołu weselnego z żywymi bębnami, w zupełności wystarczał jeden subwoofer. W przypadku koncertu w sporej sali koncertowej ośrodka kultury, dwa basy były “na styk”… Obudowy wszystkich zestawów serii są wykonane z wielowarstwowej, sztywnej sklejki z brzozy bałtyckiej o grubości 15 mm. Pokryte są bardzo trwałym, odpornym na uszkodzenia i zarysowania poliuretanowym wykończeniem marmurkowym Chemline. Wszystkie obudowy serii StudioLive AI PA mają specjalne wzmocnienia zwiększające sztywność. Oraz konstrukcję bass-reflex. Interesującą konstrukcją mają zestawy SL328AI. Obudowa umożliwia postawienie zestawu jako monitor podłogowy o kącie nachylenia 50st. To niemal idealny kąt monitorowy – dzięki temu monitor nie gra nam w uda 😛 Przy kącie propagacji i niewielkich nierównomiernościach w paśmie przenoszenia przy odchyleniu od osi, SL328 AI świetnie sprawdza się na scenie w roli monitora podłogowego. By zapewnić stabilność, producent wyposażył zestaw w wysuwane “nóżki”. Interesującą opcją jest również wyposażenie modelu SL 328 AI w dwie tuleje na statyw – prostą oraz nachyloną o 15st do przodu, co w przypadku grania na bliskie odległości może okazać się zbawienne. Zestawy szerokopasmowe są wyposażone w dwa wejścia: MIC (XLR) oraz LINE (combo XLR/jack 1/4” TRS). Każdy zestaw szerokopasmowy ma również wyjście XLR będące miksem sygnałów z obu wejść. Subwoofer ma dwa wejścia liniowe combo XLR/jack 1/4″ TRS i dwa wyjścia XLR. W obu przypadkach, z prawej strony paneli mamy zestaw diod określających stan pracy urządzeń, w tym aktywne funkcje DSP. Mamy również złącze USB, które służy do podłączenia karty sieciowej na WiFi lub do podłączenia nośnika pamięci do aktualizacji oprogramowania systemowego. W dolnej części panelu mamy złącze LAN opisane jako Control. W komplecie z każdym zestawem otrzymujemy kompatybilną z systemem StudioLive AI kartę bezprzewodową. Trzeba wspomnieć, że w trakcie testów na 4 karty sieciowe USB, jedna odmówiła po miesiącu współpracy… Warto więc zainwestować w dodatkową zapasową kartę. Koszt niewielki, a nie zawsze jest możliwość podpięcia się do zestawów przez okablowanie CAT-5. Kluczową sprawą jest cyfrowe przetwarzanie oferowane przez obecny na pokładzie każdego zestawu układ DPS. Przetworniki analogowo-cyfrowe i cyfrowo-analogowe mają 24-bitową rozdzielczość. Algorytmy pracują z dokładnością 32-bitową i częstotliwością próbkowania 96 kHz. Innowacyjność rozwiązania firmy Presonus polega na integracji elementów składowych systemu w jeden system. System składający się z zestawów szerokopasmowych (3-drożnych) i subwooferów (1-drożnych) jest widziany i zarządzany jako system 4-drożny. Poszczególne modele są identyfikowane w systemie i integrowane przez system zarządzania w postaci aplikacji SL Control Room dostępnej na komputery osobiste Mac i PC oraz na tablety Apple iPad. Kontrola jest możliwa albo przez łącza LAN Cat-5 lub przez WiFi (muszą być zainstalowane dołączone do zestawów karty WiFi USB). Potrzebny jest jeszcze router WiFi i można rozpocząć przygodę ze zdalnym sterowaniem zestawami 🙂 Aplikacja jest prosta w obsłudze. Konfiguracja polega na wybraniu sieci, do której podłączone są zestawy – czy to przez WiFi, czy przez Cat-5. Po zalogowaniu do sieci, wykrywane są automatycznie elementy systemu. Następnym krokiem jest stworzenie “sceny” – przeciągamy ikony poszczególnych elementów na pole sceny. Klikając w ustawienia sceny, pokazuje nam się korektor graficzny zarządzający kompletnym systemem. W razie kliknięcia na ustawienia każdego z zestawów, zyskujemy dostęp do DSP każdego z urządzeń. Presonus StudioLive 328 AI ma możliwość zapięcia filtru LPF @100 Hz (24 dB/okt. Linkitz-Riley), 8-pasmowy parametryczny EQ oraz 8 wąskich filtrów wycinających typu Notch o dobroci 1/24 oktawy. Do tego mamy limiter oraz linię opóźniającą od 0 do 500 ms. Przydatną opcją jest wyświetlanie temperatury pracy końcówek, możliwość solowania i mutowania zestawu. Graficznie jest także reprezentowany ewentualny Clip na wejściu i wyjściu zestawu. Subwoofer Presonus StudioLive 18s AI ma limiter, linię opóźniającą, możliwość zmiany polaryzacji, a także funkcje Mute i Solo. Dla każdego modelu zestaw głośnikowego – SL328AI lub SL18s AI – możemy oddzielnie zapisać programy ustawień Preset. Trzeba pamiętać, że presety są zapisywane w programie na danym komputerze bądź tablecie, a nie w pamięci zestawów głośnikowych. Nie ma na razie możliwości eksportu ustawień z jednej instalacji – na przykład na iPadzie – na inną, na komputerze PC z systemem Windows bądź Mac z systemem Mac OS X. Teraz najważniejsze. Testy. Graliśmy tymi zestawami na wielu różnych imprezach, w wielu różnych typach pomieszczeń. Były to eventy, muzyka mechaniczna, koncerty jazzowe, popowe, koncerty muzyki klasycznej, jak i wesela z zespołem grającym na żywo, “z łapy”, z żywymi bębnami. Za każdym razem ze ZNAKOMITYM rezultatem brzmieniowym. Duża dynamika, naturalność i klarowność brzmienia to podstawowe zalety. Ciekawe, że charakter brzmieniowy nie zmienia się przy różnych poziomach głośności. Przy cichej grze nie brakuje dołu, a przy głośnej przetwornik wysokotonowy “nie krzyczy”. Jednym z lepszych testów na naturalność brzmienia jest odsłuch ogona wybrzmienia nagrania fortepianu koncertowego. W przypadku mocno kompresujących driverów, w końcówce wybrzmiewania słyszalne są nienaturalne “schody”. W Presonus SL 328 AI brzmienie do końca jest płynne, jedwabiście pełne. Jak na referencyjnych monitorach studyjnych. Szok. Ale… brzmienie samych zestawów to jedno – z pewnością w idealnych warunkach nie trzeba by w ogóle ingerować w charakterystykę dźwięku. Ale w realnym świecie system wymaga wystrojenia. Praktycznie zawsze mamy do czynienia z rezonansami, przydźwiękami, sprzężeniami itd. Jedno nie ulega kwestii – precyzja filtrów Notch i to, jak niewiele zabierają efektywnego brzmienia niwelując jednocześnie pojawiajace się rezonanse, zasługuje na najwyższe uznanie. Mając do dyspozycji miksery cyfrowe renomowanych firm, za KAŻDYM razem KAŻDY z testujących wolał użyć do wystrojenia systemu algorytmów oferowanych przez DSP testowanych paczek. Sprawdzaliśmy, porównywaliśmy i w KAŻDYM przypadku filtry Notch sprawdzały się lepiej, niż jakiekolwiek korektory – parametryczne czy graficzne – mikserów cyfrowych. Testowane zestawy Presonus StudioLive AI PA pełnię możliwości i potencjału brzmieniowego pokazywały zwłaszcza w przypadku nagłaśniania instrumentów akustycznych, również klasycznych jak skrzypce, fortepian czy koncertów jazzowych. Co do mocy – ze spokojem można nagłośnić wesele na 200 osób, z grającym na żywo bandem w naprawdę dużej gabarytowo wysokiej sali. Efektywnie można nagłośnić przy spokojniejszych gatunkach muzycznych nawet sporą salę koncertową. Na eventy, do odtwarzania muzy mechanicznej i obsługi mikrofonów wystarczą same szerokopasmowe zestawy SL 328 AI. Mają wystarczająco dużo dołu, by sobie poradzić z tego typu sygnałami. Na potrzeby nagłośnienia DJa bas jest już koniecznością. By nie grać “na limicie”, dwa basy są w takim przypadku wskazane. Co do basów – niestety, grają dość mocno “do tyłu”, co w przypadku niektórych scen wpływało negatywnie na komfort pracy muzyków. Nie udało się nam nagłośnić koncertu rockowego – w trakcie testów mieliśmy kilka takich nagłośnień, ale w plenerze, przy niepewnej pogodzie. Na plener te zestawy z uwagi na stosunkowo niewielką mocy oraz brak odporności na wilgoć, nie sprawdzą. Ale oceniając po różnych aplikacjach podczas trwania testu można przyjąć, że koncert na 200 osób w klubie taki set bez problemu “dźwignie”. Gdyby się zastanowić nad koncepcją, potencjałem i realnymi możliwościami, jakie testowane zestawy StudioLive AI PA oferują, dochodzi do kilku sprzeczności… Bo w teście chcemy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ten sprzęt jest “dobry” i jeśli tak, dla kogo te zestawy były by optymalnym wyborem. Testując zestawy Presonus StudioLive 328 AI z basami 18s AI nieodparcie odnosiliśmy wrażenie, że Presonus chciał na nowo zdefiniować od podstaw koncepcję aktywnych zestawów nagłośnieniowych. Bezkompromisowo i bez precedensu. Pod wieloma względami to się udało. Ale zawsze można coś poprawić, udoskonalić. Wiadomo, że na poziomie koncepcji z zamysłem konstruktorów można się albo zgodzić, albo nie. Natomiast wiele rzeczy wychodzi podczas “prania”. Producent informuje, że zanim ostatecznie wdrożono do produkcji niniejszą serię zestawów, zagrały dużą liczbę “sztuk”, były wykorzystywane w w pracy nagłośnieniowej i testowane w realnych warunkach. Odnieśliśmy jednak wrażenie, że osoby testujące zostały w odpowiedni sposób poddane indoktrynacji “nowej wiary nagłośnieniowej” przez kaznodzieję David’a Gunness’a. Bo przy całym uznaniu i sympatii dla testowanego zestawu z dwiema rzeczami nie możemy się zgodzić. Pierwsza – waga zestawów. Jest naszym zdaniem nienowcześnie-wysoka w stosunku do oferowanej mocy. Żeby uściślić – niezbyt duża w wartościach bezwzględnych (SL328AI waży około 24 kg), ale relatywnie wysoka nieadekwatnie do poziomu technologicznego przetworników, końcówek i genialnego DSP. Przetworniki mają ferrytowe magnesy, a nie neodymowe. Obudowa jest bardzo solidna, sztywna, a zestaw sumarycznie dość ciężki. W praktyce trudno w pojedynkę instaluje się zestaw StudioLive 328 AI na statywie. Ale ok – jest to do zrobienia. Rekompensują tę trudność ZNAKOMITYM brzmieniem. I genialną “konfigurowalnością”. Druga sprawa dotyczy basów – nie dość, że są dość ciężkie (43 kg) i tyleż “obszerne”, to do tego są źle wyważona na uchwytach, które – do tego wszystkiego – mają w niewłaściwy kształt wnęki. Efekt? To bas zdecydowanie dwuosobowy. Do tego trzeba uważać na wykręcające w nadgarstkach “przegibujące” złe wyważenie basów (uciekają w kierunku przodu…) oraz zostawiające siniaki górne krawędzie wnęk uchwytów. Zdecydowanie w razie zakupu polecamy zainwestowanie w kółka transportowe lub wózki na kółkach. No i trzeba wspomnieć, że przy tym gabarycie i wadze mogłyby być głośniejsze. Trzecia sprawa – brak “podszycia” grilla stanowiącego ochronę przed bezpośrednim działaniem wilgoci w postaci chociażby kropel deszczu. Przez brak jakiejkolwiek ochrony, przy papierowych membranach przetworników, praktycznie nie powinno się używać tych zestawów w przestrzeni otwartej w plenerze. Najmniejsze zamoczenie membrany może bowiem skutkować trwałym uszkodzeniem membrany przetworników. Dlaczego producent tak niewielkim niedopatrzeniem zamyka sobie możliwość szerszego wykorzystania tych zestawów głośnikowych? Jest to dla nas niezrozumiałe. Dość malkontenctwa 😛 Coś trzeba było producentowi wytknąć, żeby nie było za słodko 😛 Nic z wymienionych powyżej rzeczy nie ujmuje testowanym paczkom, że w wielu sytuacjach okażą się znakomitym wyborem. Są genialne w przypadku zastosowania w instalacjach stałych – zaletą jest nie tylko fakt wyposażenia zestawów głośnikowych serii StudioLive AI PA w rozbudowany DSP, ale równie w opcjonalne wyposażenie w złącza DANTE (!) oraz AVB (Audio Video Bridging). Ze swoimi zaawansowanymi funkcjami DSP, z bardzo wąskimi filtrami wycinającymi typu notch, z 8-pasmową korekcją i z tercjowym korektorem graficznym “na sumie” całego systemu nagłośnieniowego Presonus StudioLive AI PA jest doskonałym wyborem, gdy nie posiadamy miksera cyfrowego. Taki zestaw jest idealnym partner dla analogowego miksera 🙂 Testowane paczki Presonusa są idealną alternatywą dla kogoś, kto “boi się” miksera cyfrowego lub z różnych względów w cyfrowy mikser nie chce inwestować. Ale również w połączeniu z cyfrowym mikserem, systemy nagłośnieniowe Presonus StudioLive AI PA będą znakomicie funkcjonować – oferują coś, co niewiele mikserów cyfrowych ma: filtry notch. Wąskie, precyzyjne, zabierające niewiele “brzmienia”. Warto spróbować.
Do testów dostarczył: Audiostacja
TAGI: Presonus StudioLive 328 AI test, instalacyjne kolumny aktywne z DSP EQ i DANTE, aktywne kolumny zarządzane sieciowo, najlepiej brzmiące kolumny aktywne do klasyki, jakie kolumny wybrać do nagłośnienia klasyki i jazzu?, nowoczesne aktywne kolumny z wbudowaną korekcją, aktywny 4-drożny system koncertowy do klubu muzycznego
|
LogowanieTOP AKTUALNOŚCI
Popularne testy on-line
NAPISZ DO NAS! Jeśli brakuje w naszym wortalu testu instrumentu bądź sprzętu muzycznego którego szukasz, napisz do nas! Postaramy się przetestować urządzenie i opublikować test. |